Tuż przed rozpoczęciem uroczystości religijnych na Błoniach zadzwonił do mnie znajomy oficer bezpieczeństwa, znajdujący się w punkcie obserwacyjnym, że właśnie pod oknami domu, gdzie przebywał, trwa przebieranie się w stroje ludowe dużej grupy pątników ze Słowacji. Władze Czechosłowacji ze zgorszeniem patrzyły na to, co się dzieje w Polsce, i w okresie wizyty papieża do minimum zredukowały wyjazdy swoich obywateli do naszego kraju. Grupa Słowaków w strojach ludowych na pewno zostałaby zatrzymana na granicy. I dlatego dopiero w Krakowie ubierali się oni w stroje uroczyste.
Kraków, 6–10 czerwca
Kazimierz Barcikowski, U szczytów władzy, Warszawa 1998.
Przepycham się do przodu, bliżej jedynego, słabego głośnika. Brama główna w kwiatach, flaga narodowa i papieska, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i portret Jana Pawła II. Na murze odgradzającym Stocznię siedzą robotnicy.
„Cisza, spokój!” — ludzie uciszają się nawzajem. Z głośnika słychać głos witający Komisję. Szepty: „To Jurczyk”. [...] Przewodniczący prosi o uczczenie minutą ciszy poległych w 1970 roku. Ale ich załatwił! Jak się teraz czują, gdy setki delegatów zgromadzonych na sali patrzą im w twarz z pogardą i oskarżeniem? Czy współwinni tej zbrodni zwiesili głowy?
Marian Jurczyk odczytuje postulaty, punkt po punkcie. Następnie zabiera głos wicepremier Kazimierz Barcikowski. To jak zgrzyt noża po talerzu. Na twarzach zgromadzonych ludzi pojawiają się ironiczne uśmiechy.
Szczecin, 21 sierpnia
Krzysztof Jagielski, Zejście z trapu, „Karta” nr 62, 2010.
Wieczorem razem z Andrzejem K. Wróblewskim pojechaliśmy do Szczecina. Do późnych godzin nocnych siedzieliśmy w gabinecie I sekretarza KW, Brycha, i rozmawialiśmy z Kazikiem Barcikowskim i Andrzejem Żabińskim. Są bezsilni, ponieważ Warszawa (czyli BP) ociąga się z wyrażeniem zgody na spełnienie żądań MKS. Strajki w kraju nadal się rozszerzają, o czym informują teleksy z Wydziału Organizacyjnego KC. Brych, Kazik i Andrzej są śmiertelnie zmęczeni. Szczecin cały martwy. Żadna fabryka nie pracuje. Na bramie każdej z nich napis: „strajk okupacyjny” lub „strajk solidarnościowy”.
Szczecin, 25 sierpnia
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1979-1981, Warszawa 2004.
W nocy z 29 na 30 trwają nasze rozmowy, tym razem w dyrekcji stoczni z prezydium komitetu strajkowego. Omawiamy ostateczną redakcję tekstu porozumienia. Wnosimy jeszcze uściślenia, ale odbywa się to już w atmosferze odprężenia. Rozmowa ma charakter swobodny i nie odczuwam tego braku zaufania, który był dla mnie tak przykry na początku rozmów. Pojawiają się nawet żarty. Każdy z punktów porozumienia przyjmujemy osobno i ja przyklepuję to, uderzając dłonią w geście dobicia targu. Potem ktoś rozgłosi, że podczas tego posiedzenia biłem pięścią w stół. Niby nieduża różnica, ale trzeba mu dołożyć, bo on z władzy, więc nie może zachowywać się przyzwoicie. Oświadczam więc, że na tym spotkaniu wszyscy przestrzegali zasady grzecznego zachowania się przy stole.
Gdańsk, 29/30 sierpnia
Kazimierz Barcikowski, U szczytów władzy, Warszawa 1998.
Czekano na losy struktur powołanych przez Wałęsę i innych. Jak wiecie, powstały struktury nielegalne, ale nie podjęliśmy — do tej pory — przeciwko nim środków administracyjnych. Jest to najlepszy barometr polityczny. Odczekaliśmy 3 miesiące, ale — odpukać — „wojska jakoś nie widać”. Ale pamiętamy, że 3 miesiące po podpisaniu porozumień w 1980 r. byliśmy w oku cyklonu.
Warszawa, 28 listopada
Andrzej Garlicki, Karuzela, czyli rzecz o okrągłym stole, Warszawa 2004.