Towarzysze i towarzyszki! Rodacy!
Nadszedł wielki dzień zwycięstwa nad Niemcami. Faszystowskie Niemcy, rzucone na kolana przez Armię Czerwoną i wojska naszych sojuszników, uznały swoją klęskę i ogłosiły bezwarunkową kapitulację.
Znając wilcze zwyczaje niemieckich prowodyrów, którzy umowy i porozumienia uważają za nic nie znaczące papierki, nie mamy podstaw, aby wierzyć im na słowo. Jednak dzisiaj z samego rana wojska niemieckie, zgodnie z ustaleniami aktu kapitulacji, zaczęły masowo składać broń i poddawać się do niewoli naszym wojskom. To już nie jest nic nie znaczący papierek. To rzeczywista kapitulacja niemieckich sił zbrojnych.
Odtąd nad Europą będzie powiewać wielki sztandar wolności narodów i pokoju między narodami.
Towarzysze! Wielka Wojna Ojczyźniana zakończyła się naszym całkowitym zwycięstwem. Okres wojny w Europie dobiegł końca. Zaczął się okres pokojowego rozwoju.
Gratuluję Wam zwycięstwa, moi drodzy rodacy! Chwała naszej bohaterskiej Armii Czerwonej, która obroniła niepodległość naszej ojczyzny i odniosła zwycięstwo nad wrogiem!
Chwała naszemu wielkiemu narodowi, narodowi-zwycięzcy!
9 maja
Świetne przemówienie [Michaiła] Szołochowa na XX Zjeździe [Komunistycznej] Partii [Związku Radzieckiego]. Wyśmiewa dryl wojskowy w Związku Literatów Radzieckich. Dochodzi do wniosku, że jest mnóstwo książek, ale wartościowej literatury — bardzo mało. Przyczynę widzi w tym, że pisarze nie mają kontaktu z życiem. Całe przemówienie jest bardzo „odwilżowe” i to nas tutaj pociesza.
Warszawa, 25 lutego
Jerzy Zawieyski, Odwilż, „Karta” nr 63, 2010.
Chruszczow na Śląsku. Przyjmowany jest niezwykle serdecznie. Dziesiątki tysięcy ludzi wszędzie tam, gdzie się pojawi. Nikita bardzo łatwo nawiązuje kontakt z tłumem. To nie to, co Gomułka, który jest oschły i nieprzystępny. Chruszczow jest typem żywiołowego przywódcy. Przemawia bez kartki. Widać, że zainteresowanie jego osobą sprawia mu przyjemność. Na wiecu w Katowicach było, jak podała „Trybuna Ludu”, 120 tys. ludzi.
Warszawa, 17 lipca
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1958–1962, Warszawa 1998.
Partia komunistów polskich jest partią prawdziwie internacjonalistyczną, wielkim bojowym oddziałem międzynarodowego ruchu komunistycznego. Delegacja KPZR pragnie z tej wysokiej trybuny ze szczególnym uznaniem podkreślić znaczenie aktywnej działalności Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, zmierzającej do umocnienia wspólnoty socjalistycznej, do rozwoju wszechstronnej współpracy państw socjalistycznych. Jest to nasza wspólna troska, towarzysze, troska wszystkich bratnich krajów i partii.
Warszawa, 7 grudnia
Powitanie Leonida Breżniewa na Dworcu Centralnym. Obecne całe Biuro Polityczne. Włożyłem jesionkę-dyplomatkę i nałożyłem kapelusz, kupiony, gdy wyjeżdżałem na zjazd KPZR (nasi przywódcy bardzo zwracają uwagę na poważne ubranie). Breżniew wyszedł z wagonu zapewne trochę pijany, dzięki czemu miałem możliwość być pocałowanym przez niego przy powitaniu. Pierwszy raz z Breżniewem! Nic więcej w tłumie nie zobaczyłem.
Warszawa, 7 grudnia
Józef Tejchma, Kulisy dymisji. Z dzienników ministra kultury 1974–1977, Kraków 1991, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Byłem przerażony i skonfundowany, jak cała śpiewająca sala wpatrzona w Breżniewa. Przywódca największej partii ruchu światowego, mąż stanu, polityk ― robi z siebie błazna czy naprawdę dyryguje polskim zjazdem? Czy możliwe, aby był ruiną człowieka, niepanującego nad tym, co robi? Los kpił z nas wszystkich, nie tylko na tej sali. Było mi wstyd. Co z tego, że wiedziałem, iż Breżniew nie jest pijany, że alkoholu od dawna nie używa, że jest to bardzo chory człowiek podtrzymywany zastrzykami.
Warszawa, 8 grudnia
Piotr Kostikow, Bohdan Roliński, Widziane z Kremla. Moskwa–Warszawa gra o Polskę, Warszawa 1992, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Niekończące się ustępstwa wobec sił antysocjalistycznych i ich żądań doprowadziły do tego, że PZPR krok za krokiem ustępowała pod naciskiem wewnętrznej kontrrewolucji, opierającej się na poparciu ze strony imperialistycznych ośrodków dywersji. [...] Poważne zagrożenie, które zawisło nad socjalizmem w Polsce, stanowi zagrożenie również dla samego istnienia niezależnego państwa polskiego. [...] W nie mniejszym stopniu nas, jak i inne bratnie partie, niepokoi to, że ofensywa wrogich sił antysocjalistycznych w PRL zagraża interesom całej naszej wspólnoty.
Moskwa, 5 czerwca
Alojzy Szudrowicz, Solidarność 1980–1981. Zarys działalności w świetle prasy i innych źródeł, Bydgoszcz 1998, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Tow. Leonid Breżniew (I Sekretarz KC KPZR):
Sądzimy, że zjazd był poważną próbą sił zarówno dla partii, jak i dla Was osobiście. Na pewno rzucił światło na rozmiar oportunizmu. [...] Informowano mnie, że „Solidarność” grozi strajkiem w waszych liniach lotniczych. Musicie pokazać im, że czasy się zmieniły. Że nie będzie więcej kapitulacji. Zgadzacie się?
Tow. Stanisław Kania (I Sekretarz KC PZPR):
Absolutnie zgadzam się. [...] Wiem, czego oczekujecie ode mnie. Macie absolutne prawo stwierdzić, że musimy zmobilizować wszystkie nasze siły w celu przystąpienia do ofensywy. Rozumiemy to. Zapewniam Was, że zrobię, co w mojej mocy, by pokonać obecne trudności. Złapiemy kontrrewolucję za gardło.
Tow. Breżniew:
Życzę Wam i Waszym towarzyszom całkowitego sukcesu na tym polu.
21 lipca
Zbiór dokumentów międzynarodowej konferencji Poland 1980–1982. Internal Crisis, International Dimension, Jachranka–Warszawa 8–10 listopada 1997 (udostępniony przez Instytut Studiów Politycznych PAN), [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Leonid Breżniew (I sekretarz KC KPZR):
Drogi Wojciechu, wysłaliśmy już do Ciebie oficjalne pozdrowienia, jednak chciałem również osobiście pogratulować Ci wyboru na I sekretarza KC PZPR. [...] Rozumiemy, że stoją przed Tobą bardzo trudne zadania, lecz jesteśmy pewni, że dasz sobie radę, że zrobisz wszystko, aby opanować nieszczęście, które zwaliło się na wasz kraj.
Wojciech Jaruzelski (I sekretarz KC PZPR):
[...] Chcę szczerze powiedzieć, że zgodziłem się na to stanowisko po wewnętrznej walce i tylko dlatego, że wiedziałem, iż Wy mnie popieracie i że opowiadacie się za taką decyzją. W przeciwnym razie nigdy nie zgodziłbym się na to. [...] Zrobię, Leonidzie Iljiczu, wszystko, jako komunista i jako żołnierz, żeby było lepiej, żeby osiągnąć przełom w sytuacji kraju i naszej partii. [...] Będziemy szeroko włączać wojsko we wszystkie sfery życia kraju.
19 października
Zbiór dokumentów międzynarodowej konferencji Poland 1980–1982. Internal Crisis, International Dimension, Jachranka–Warszawa 8–10 listopada 1997 (udostępniony przez Instytut Studiów Politycznych PAN), [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Tow. Jurij Andropow:
Rozmowy z Jaruzelskim wskazują na to, że nie są oni zdecydowani na wprowadzenie stanu wojennego. [...] Chciałbym podkreślić, że Jaruzelski dość natarczywie wysuwa żądania ekonomiczne i uzależnia przeprowadzenie operacji X od naszej pomocy gospodarczej, [...] stawia również pytanie, choć nie wprost, o pomoc wojskową [...]. Opowiadamy się za pomocą międzynarodową, [...] ale o tym, co dotyczy przeprowadzenia operacji X, powinni całkowicie i w pełni zadecydować polscy towarzysze. Jak oni zdecydują, tak będzie. Ani nie będziemy nalegać, ani nie będziemy odradzać. [...] Nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski. To jest właściwe stanowisko i powinniśmy stać przy nim do końca.
Nie wiem, jak rozstrzygnie się sprawa, ale nawet jeśli Polska dostanie się pod władzę „Solidarności”, to będzie to tylko tyle. [...] Jeśli zaś przeciw ZSRR zwrócą się kraje kapitalistyczne, które już zawarły między sobą w tej sprawie porozumienie, opatrzone rozmaitymi ekonomicznymi i politycznymi sankcjami, będzie to dla nas bardzo niebezpieczne. Musimy troszczyć się o nasz kraj, o wzmocnienie Związku Radzieckiego. To dla nas sprawa najważniejsza.
Tow. Andriej Gromyko:
Jeśli Polacy zaatakują „Solidarność”, to naturalnie Zachód nie da im najpewniej kredytów ani żadnej pomocy. Oni biorą to pod uwagę, a my oczywiście też musimy to uwzględnić.
Moskwa, 10 grudnia
Władimir Bukowski, Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla, Warszawa 1998, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
W[ojciech] J[aruzelski] [21 kwietnia] był w Moskwie. Podpisano wspólne oświadczenie o współpracy między KPZR i PZPR. Mówi się w nim o konieczności likwidacji „białych plam” w historii stosunków Polska-ZSRR. Ciekawe, czy wreszcie Rosjanie przyznają się do Katynia? Jeśli Gorbaczow to uczyni, będzie miał za sobą cały nasz naród.
Bydgoszcz, 22 kwietnia
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1987–1990, Warszawa 2005.
Miliony ludzi na świecie z najwyższym zainteresowaniem, od kilku miesięcy, śledzą radziecko-amerykańskie rozmowy w sprawie ograniczenia i zlikwidowania arsenałów broni atomowych. [...]
Związek Radziecki deklaruje przecież, że nigdy nie użyje broni atomowej jako pierwszy. Jednocześnie uznawana przez państwa NATO „doktryna odstraszania” nie przewiduje użycia rozmieszczonych rakiet i bomb nuklearnych. Według ekspertów zajmujących się wyścigiem zbrojeń i polityką międzynarodową, rakiety nie zostały rozmieszczone po to, by ich użyć. One są po to, by druga strona nie użyła swoich jako pierwsza [...]
Jeżeli więc rakiety te wypełniają swoją rolę przez sam tylko fakt istnienia, to kwestia wyeliminowania tego niebezpiecznego i kosztownego żelastwa wymaga jedynie odwagi i dobrej woli. […] Wystarczy zamienić rakiety na atrapy. Jeżeli atrapy takie będą wyglądały identycznie — będą spełniały swoją rolę. Nie będą przy tym tak kosztowne i nie spowodują niebezpieczeństwa przypadkowej eksplozji czy radioaktywnego promieniowania. […] Operacja wymiany rakiet nie przybliży niebezpieczeństwa wojny atomowej, również wtedy, gdy wiadomość o niej przedostanie się do publicznej wiadomości, nikt bowiem nie będzie miał pewności, czy operacja ta została rzeczywiście wykonana i czy wszystkie rakiety zostały nią objęte. [...]
Właściwe i społecznie uzasadnione byłoby utworzenie funduszu im. Mathiasa Rusta, na który przekazane zostałyby sumy zaoszczędzone po przestawieniu produkcji rakiet na instalację atrap. Celem tego funduszu byłoby realizowanie zagwarantowanego w Dokumencie Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, uzgodnionym w Helsinkach, prawa do swobody przemieszczania się, w szczególności poprzez finansowanie wyjazdów tych mieszkańców Związku Radzieckiego, którzy należąc do mniejszości narodowych, jak Żydzi czy Niemcy [...]
Przekonany jestem, że wykonanie takich kroków, w celu zwiększenia bezpieczeństwa i przybliżenia odprężenia, przyniosłoby nieoszacowane korzyści Związkowi Radzieckiemu i całej ludzkości. [...]
Warszawa, 6 lipca
Krzysztof Frydrych, Grupy Oporu, „Karta” nr 37, 2003.
Miały miejsce straszne, krwawe wydarzenia na Litwie [atak wojsk sowieckich na litewskie obiekty rządowe 11–13 stycznia]. W Wilnie doszło dozbrojnego przejęcia wieży telewiizyjnej. Jest wielu zabitych irannych, jedna dziewczyna została przejechana przez czołg. Znowu czołgi?!
Jestem pewien, że ta krwawa prowokacja dokonała się pod kierownictwem Moskwy rękami KPL na platformie KPZR.
KPZR tak po prostu nie odda władzy i będzie o nią walczyćrękami armii, KGB, milicji. Kierownicze stanowiska zajmują ludzie z awansu partyjnego w przeważającej większości fanatycznie oddani temu niewolniczemu ustrojowi, tej wrogiej ludziom ideologii, dla której życie i zdrowie człowieka nie ma żadnej wartości. KPZR i jej bojowy oddział NKWD-KGB mają na koncie dziesiątki milionów zabitych w okresie stalinowskich represji. Dotąd nikt za te przestępstwa nie odpowiedział. KPZR, jako odpowiedzialna za zbrodnie, powinna zostać zawieszona.
Grodno, 13–14 stycznia
Tadeusz Gawin, Ojcowizna (Pamiętniki – 1987–1992), Grodno–Lublin 1992.