Peron Dworca Głównego i schody wiodące ku Alejom Jerozolimskim wyłożono czerwonym dywanem i udekorowano flagami polskimi i niemieckimi. Na peronie ustawiono transparent z flag i zieleni z wielką swastyką pośrodku. [...]
Przy dźwiękach niemieckiego hymnu zatrzymuje się pociąg. Ministra von Ribbentropa wita minister [Józef] Beck. Pani Beckowa wręcza małżonce von Ribbentropa wiązankę kwiatów. Minister Rzeszy w mundurze ze złotymi odznaczeniami i białymi wyłogami przechodzi przed frontem kompanii honorowej przy dźwiękach pieśni Horst Wessel.
Warszawa, 25 stycznia
„Kurier Warszawski” nr 26, z 26 stycznia 1939.
W pierwszy samochód wsiadał minister Beck z gościem, w drugi ja z żoną gościa. [...] Byłam uprzedzona, że ze względu na wielce nieprzyjazne nastroje Warszawy, trasa do pałacu Blanka [...] będzie inna niż zwykle. [...] I właśnie na króciutkim odcinku Nowego Światu samochód zatrzymał się przy skrzyżowaniu z Foksal. Wystarczyło... Grupa niedorostków wyrosła spod ziemi i z furią obrzuciła nas grudami brudnego śniegu i kamykami. Zamazało szyby, przestraszyło panią Ribbentrop. [...]
Tłumaczyłam wesoło, że młodzież, wracając ze szkół i mając rzadko śnieg w Warszawie, bawi się obrzucając kulami..., że — naturalnie niechcący — mogą trafić w jakiś samochód. Nie, bo ona widziała wyraźnie, że celowali w nasze auto! Powiedziałam krótko i zagadkowo, że... dzieci jak dzieci... Nie, ona widziała, że to nie dzieci! Ostatkiem cierpliwości odpowiedziałam słodko, że nie zauważyłam, bo słuchałam tego, co mi mówiła...
Warszawa, 25 stycznia
Jadwiga Beck, Kiedy byłam Ekscelencją, Warszawa 1990.
W wizycie [Joachima von] Ribbentropa uderzał przede wszystkim osobisty nacisk Hitlera na pośpiech. [...] Ribbentrop coraz uporczywiej wracał do swych postulatów gdańskich [przyłączenia Wolnego Miasta Gdańska do Niemiec] i komunikacyjnych, mimo mego ostrzeżenia, by zapomniał o słowie eksterytorialność mówiąc o autostradzie [...].
[Ribbentrop] Podjął ostatnią próbę kombinacji antyrosyjskiej. W rozmowie towarzyskiej posunął się nawet do powiedzenia: „Pan jest taki uparty w sprawach morskich. Morze Czarne jest także morzem”. Usłyszał odpowiedź, że nasz pakt o nieagresji z Rosją traktujemy serio, jako rozwiązanie trwałe. [...]
Doraźna ocena wizyty Ribbentropa przez nas była już całkowicie negatywna.
Warszawa, 27 stycznia
Józef Beck, Ostatni raport, Warszawa 1987.
Von Ribbentrop przyjął mnie wyraźnie chłodno. [...] Stwierdził z pewnym podnieceniem, że otrzymano doniesienia o naszych „zarządzeniach mobilizacyjnych”. Zaobserwowano również pewne ruchy wojsk na Pomorzu. Wywołało to bardzo złe wrażenie. [...] Przypomina mu to podobne ryzykowne kroki podjęte przez inne państwo (miał oczywiście na myśli Czechosłowację). Dodał, że wszelka agresja z naszej strony przeciwko Gdańskowi byłaby agresją przeciwko Rzeszy.
W odpowiedzi stanowczo podkreśliłem, że w istniejących warunkach nasze zarządzenia były najzupełniej naturalne. Dodałem, że nie ma mowy o mobilizacji.
Berlin, 26 marca
Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2: 1933–1939, pod. red. nauk. Tadeusza Jędruszczaka i Marii Nowak-Kiełbikowskiej, Warszawa 1996.
Jakkolwiek rozwinie się sprawa polska, czy to w sposób pokojowy, jak tego pragniemy, czy też w jakikolwiek inny, który będzie nam narzucony, jesteśmy gotowi zabezpieczyć wszelkie interesy sowieckie i osiągnąć porozumienie z rządem w Moskwie. Również nad Bałtykiem Niemcy gotowi są respektować „żywotne interesy sowieckie”.
29 lipca
Zmowa. IV rozbiór polski, wstęp i oprac. Andrzej Leszek Szcześniak, Warszawa 1990.
Oświadczyłem mu: „Jesteśmy życzliwie usposobieni do Moskwy. [...] Jeśli Moskwa zajmie taką samą pozycję wobec nas, to od brzegów Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego nie będzie takiego problemu, którego nie moglibyśmy wspólnie między sobą załatwić. Na Bałtyku wystarczy dla nas miejsca, a interesy rosyjskie nie będą kolidowały z naszymi. [...] W wypadku prowokacji ze strony Polski załatwimy tę sprawę w ciągu tygodnia.”
Berlin, 3 sierpnia
Karol Grunberg, Jerzy Serczyk, Czwarty rozbiór Polski, Warszawa 1990.
Kryzys wywołany w stosunkach polsko-niemieckich na skutek polityki angielskiej oraz próby stworzenia sojuszu związanego z tą polityką, stwarzają konieczność szybkiego wyjaśnienia stosunków niemiecko-rosyjskich. W przeciwnym razie sprawy [...] mogą przybrać taki obrót, który pozbawiłby oba rządy możności przywrócenia przyjaźni niemiecko-rosyjskiej i wyjaśnienia we właściwy sposób wspólnych problemów terytorialnych w Europie Wschodniej. Kierownictwa obu krajów nie powinny zatem pozwolić na żywiołowy rozwój sytuacji, lecz powinny zadziałać we właściwym czasie. [...]
Ponieważ jednak na podstawie wcześniejszych doświadczeń takie wyjaśnienia za pomocą zwykłych kanałów dyplomatycznych można by osiągnąć tylko powoli, jestem gotów do złożenia krótkiej wizyty w Moskwie, aby w imieniu Führera przedstawić jego poglądy panu Stalinowi. Według mojej opinii tylko taka bezpośrednia dyskusja może przynieść zmianę, i nie byłoby niemożliwym położyć w ten sposób fundament pod ostateczne ułożenie stosunków niemiecko-rosyjskich.
Berlin, 14 sierpnia
Karol Grunberg, Jerzy Serczyk, Czwarty rozbiór Polski, Warszawa 1990.
Informacje, które nadeszły do Rządu Jego Królewskiej Mości w Zjednoczonym Królestwie i do Rządu Francuskiego wskazują, że siły niemieckie przekroczyły granicę polską i że mają miejsce ataki na miasta polskie.
W tych okolicznościach wydaje się Rządowi Zjednoczonego Królestwa i [Rządowi] Francji, że przez swoje działanie Rząd Niemiecki wytworzył warunki (mianowicie akt siły o charakterze agresji przeciw Polsce, zagrażający niepodległości tego kraju), które wymagają spełnienia przez Rządy Zjednoczonego Królestwa i Francji ich zobowiązania wobec Polski do udzielenia jej pomocy.
W następstwie tego, winienem poinformować Waszą Ekscelencję, że o ile Rząd Niemiecki nie byłby gotów udzielić Rządowi Jego Królewskiej Mości / Francji wystarczających zapewnień, że Rząd Niemiecki wstrzymał wszelkie działania agresywne przeciwko Polsce i gotów jest niezwłocznie wycofać swoje siły z terytorium polskiego, Rząd Jego Królewskiej Mości w Zjednoczonym Królestwie / Rząd Francuski bez wahania wypełnią swe zobowiązania w stosunku do Polski.
Londyn–Paryż–Berlin, 1 września
Henryk Batowski, Agonia pokoju i początek wojny. Sierpień-wrzesień 1939, Poznań 1984.
Włochy, które oczywiście pozostawiają Führerowi podjęcie wszelkich decyzji, informują, że ciągle jeszcze mają możność zwołania konferencji z udziałem Francji, Anglii i Polski, na następujących zasadach:
1. Zawieszenie broni z pozostawieniem armii na zajmowanych przez nie obecnie pozycjach.
2. Zwołanie konferencji w ciągu 2–3 dni.
3. Rozstrzygnięcie sporu polsko-niemieckiego w sposób, który wobec istniejącej sytuacji byłby oczywiście korzystny dla Niemiec. [...]
Gdańsk jest już niemiecki i Niemcy zabezpieczyli już większą część swych żądań; co więcej — otrzymali nawet „moralną satysfakcję”. Godząc się na proponowaną konferencję, osiągną wszystkie swoje cele i w ten sposób zapobiegną wojnie, która grozi przekształceniem się w niezwykle długą wojnę światową.
Berlin, 2 września
Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, red. Tadeusz Cieślak i inni, Warszawa 1965.
Oczekujemy, że armia polska w ciągu kilku tygodni zostanie całkowicie rozbita. Terytorium, które w Moskwie ustaliliśmy jako niemiecką strefę interesów, będzie więc przez nas okupowane militarnie. Ale z przyczyn wojskowych będziemy musieli wkroczyć na te tereny polskie, które należą do rosyjskiej strefy interesów, by ścigać jednostki armii polskiej.
Proszę omówić tę sprawę natychmiast z Mołotowem i ustalić, kiedy Związek Sowiecki uzna za konieczne, żeby rosyjskie siły zbrojne zostały użyte do działań przeciwko polskim siłom zbrojnym w rosyjskiej strefie interesów, w celu wejścia w posiadanie tego terytorium. Dla nas byłoby to nie tylko odciążenie, lecz także działanie w duchu moskiewskich porozumień, leżące w sowieckim interesie.
Berlin, 3 września
Agresja sowiecka na Polskę 17 września 1939 w świetle dokumentów, t. 1–3, red. Czesław Grzelak, Stanisław Jaczyński, Eugeniusz Kozłowski, Warszawa 1994–96.
W oświadczeniu, jakie miałem zaszczyt złożyć Panu w dniu 1 września, poinformowałem Pana z polecenia Sekretarza Stanu do Spraw Zagranicznych Jego Królewskiej Mości, że Rząd Jego Królewskiej Mości w Zjednoczonym Królestwie wypełni niezwłocznie swe zobowiązania wobec Polski, jeżeli Rząd Niemiecki nie okaże gotowości udzielenia Rządowi Jego Królewskiej Mości w Zjednoczonym Królestwie zadowalających gwarancji wstrzymania przez Rząd Niemiecki wszelkich agresywnych działań przeciw Polsce i wycofania niezwłocznie swych sił zbrojnych z obszaru Polski.
Mimo że od chwili złożenia tego oświadczenia minęły już przeszło 24 godziny, nie wpłynęła żadna odpowiedź, natomiast wzmagały się ataki na Polskę. W związku z tym mam zaszczyt poinformować Pana, że jeśli najpóźniej do dziś, dnia 3 września, do godziny 11.00 przed południem brytyjskiego czasu letniego Rząd Niemiecki nie udzieli, a Rząd Jego Królewskiej Mości w Londynie nie otrzyma zadowalającego zapewnienia we wspomnianym wyżej sensie, od tej godziny istnieć będzie stan wojny między obu krajami.
Berlin, 3 września
Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybór dokumentów, oprac. Ludwig Gelberg, t. 2, Warszawa 1958.
Udałem się z dokumentem o wypowiedzeniu przez Wielką Brytanię wojny Niemcom do Kancelarii Rzeszy, gdzie oczekiwali mnie [Adolf] Hitler i [Joachim von] Ribbentrop. Obaj spojrzeli na mnie z napięciem. Stanąłem w pewnej odległości od biurka Hitlera i przetłumaczyłem mu powoli ultimatum brytyjskiego rządu. Gdy skończyłem, zapanowała głęboka cisza. [...] Hitler siedział jak skamieniały i patrzył przed siebie. Nie był zmieszany — jak później twierdzono, ani nie wpadł we wściekłość — jak chcieli inni. Siedział w całkowitym milczeniu i bezruchu. Po chwili — wydawała mi się ona wiecznością — zwrócił się do Ribbentropa, który jakby skamieniały stał nadal przy oknie. „Co teraz?” — zapytał Hitler swego ministra spraw zagranicznych z błyskiem wściekłości w oczach, jakby chciał w ten sposób wyrazić, że Ribbentrop fałszywie informował o reakcji Anglików. Ribbentrop odpowiedział cicho: „Sądzę, że w najbliższym czasie Francuzi wręczą równobrzmiące ultimatum”.
Berlin, 3 września
Lech Wyszczelski, O czym nie wiedzieli Beck i Rydz-Śmigły, Warszawa 1989.