To takie dziwne uczucie, kiedy człowiek słyszy odgłos odbezpieczanej broni i widzi, jak idą w jego stronę.
Żołnierze minęli nas. Jeden szedł ciągle prosto, w kierunku stawu, a dwóch przechodziło przez skrzyżowanie. Ta ulica jest dość długa; staliśmy i patrzyliśmy za nimi.
I nagle, ni stąd, ni zowąd ten, który szedł w kierunku stawu, odwrócił się i zaczął strzelać. Ale w taki sposób, że najpierw strzelał do tych Polaków, do swoich kolegów, a potem się odwrócił i zaczął strzelać do nas.
To była straszna, krótka chwila. Nagle Jarda krzyknął: „Jezu, nie mam nogi” — i upadł na ziemię. [...] Patrzę, że wszyscy wokół leżą na ziemi, więc też się położyłam. Wszyscy zaczęli czołgać się za budkę telefoniczną, stojącą na skrzyżowaniu. [...] Kiedy się do nich doczołgałam, Jarda zaczął krzyczeć: „Nie mam nogi, Vitek, zawołaj kogoś! Ja nie mam nogi!”. Leżał koło mnie, więc całowałam go, głaskałam i mówiłam: „Proszę cię, bądź cicho, bo do nas przyjdzie”.
Z drugiej strony, od tamtych dwóch żołnierzy, dobiegały krzyki: „Dobij mnie, dobij, ja się męczę, dobij mnie!”. Nie wiedziałam, co im się stało. [...]
Żołnierz, „miły chłopiec”, usiadł między nami, wziął pistolet maszynowy, tłukł Janę kolbą po głowie, a do mnie mówił: „Nie bój się, ja cię nie zastrzelę”. Leżałam na ziemi; on objechał... ostrzelał pistoletem wokół mojej głowy.
To straszne, takie dudnienie koło uszu.
Starałam się jakoś z nim rozmawiać. Wtedy udało się uciec Janie. Zostałam ja i ten biedak Jarda. [...] Zaczęło go drażnić, że Jarda ciągle krzyczy i prosi o pomoc. Przyłożył mu karabin do skroni... i musiałam patrzeć, jak Jardę dobija. Jarda oparł się na ręce, drugą podniósł do żołnierza i powiedział: „Nie wygłupiaj się, człowieku, przecież ja też byłem żołnierzem”. I w tę wyciągniętą rękę dostał kilka strzałów, i w szyję — i skonał.
Jiczyn, 7 września
Grzegorz Braun, Strzały w Jiczynie, „Karta” nr 17, 1995.
7 września 1968 ok[oło] godz[iny] 23.30 dwóch żołnierzy z 8 p[ułku] cz[ołgów] 11 DPanc, tj. szer. D. Stefan i szer. Z. Zygmunt, będąc pod wpływem alkoholu udali się samowolnie do miasta Jičín. Trzej inni żołnierze starali się temu przeszkodzić, lecz to się im nie udało, w rezultacie czego na skrzyżowaniu dróg w m[iejscowości] Jiczyn doszło do strzelaniny spowodowanej przez szer[egowego] D., w wyniku której zostali:
— ranni żołnierze 8 pcz: st. szer. Z. Zygmunt, st. szer. K. Zdzisław
— oraz zabici ob[ywatele] czechosłowaccy: ob. Klimesowa Zdenka [Zdena Klimešova], ob. Veseli Jaroslaw [Jaroslav Veselý]
— i ranni: ob. Wilkow Irena [Milena Bilkova], ob. Dufek Josef, ob. Jenchowa Jana [Jana Jenczkova], ob. Brumslihowa Bohna [Bohumila Brumlichova], ob. Klimes Oldrych [Oldřich Klimeš].
8 września
Źródło: Centralne Archiwum Wojskowe, sygn. 1498/69.