Tata mój [...] tego dnia poczuł się wyjątkowo źle. Stary już był i chory na serce. [...] Napisałem na kartce, że przepraszam, odwołuję wykład ze względu na stan zdrowia ojca. [...] Za moment ktoś dał znać, że idzie bojówka. Przez drzwi tłumaczyłem, że wykładu nie ma [...]. Wydawało mi się, że odeszli. W chwilę później przyszedł Henio Wujec. [...]
Otworzyłem, a wtedy oni runęli z góry [...]. Nie zdążyłem wciągnąć Henia. [...] Posłyszałem, że go biją, więc wybiegłem na klatkę. Wtargnęli do środka, a ja stałem przyciśnięty do ściany i histerycznym głosem wołałem: „Ludzie, ludzie, mój ojciec umiera!”.
Widziałem, jak tłukli Henia, jak zalewa go krew, jak głowa jego odbija się po schodach, po których go ciągnęli, aż wreszcie, jak rzucają go w śnieg. Byłem pewny, że już nie żyje. [...] A potem wbiegam do środka i widzę, jak katują mi syna.
Warszawa, 21 marca
Jacek Kuroń, Gwiezdny czas. „Wiary i winy” dalszy ciąg, Londyn 1991.
W ostatnich miesiącach zorganizowane grupy starały się uniemożliwić prowadzenie wykładów niektórym wykładowcom Towarzystwa Kursów Naukowych. Wykłady przerywano krzykiem, pytaniami niezwiązanymi z tematem, insynuacjami i wyzwiskami pod adresem wykładowców. W lutym i w początkach marca bojówki zaczęły posługiwać się przemocą: oblegano mieszkania, w których odbywały się wykłady, demolowano klatki schodowe, pobito kilku słuchaczy, a jednemu z nich Konradowi Bielińskiemu zrabowano 4 tysiące złotych.
W dniu 21 marca wykład z pedagogiki społecznej prowadzony przez Jacka Kuronia w jego mieszkaniu odwołano. Przyczyną tej decyzji był atak serca ojca Jacka 74-letniego Henryka Kuronia. Kartka z informacją o odwołaniu wykładu i stanie przedzawałowym Henryka Kuronia wisiała na drzwiach. Mimo to około godziny 19.00 bojówkarze przemocą wdarli się do mieszkania. Było ich kilkudziesięciu, podpici, niektórzy w czarnych skórkowych rękawiczkach. Na błagania gospodarzy i sąsiadów, którzy informowali, że Henrykowi Kuroniowi wszelkie zdenerwowanie grozi śmiercią, bojówkarze odpowiadali wybuchami śmiechu.
Bili obecnych w mieszkaniu, niebroniących się, jakby wykonywali egzekucję. Grażynie Kuroniowej wykręcili ręce i uderzali ciosami karate po mięśniach. Do nieprzytomności i krwotoku zbili 19-letniego Macieja Kuronia; Henryka Wujca z raną w okolicy skroni nieprzytomnego wlekli po schodach. Ponadto pobili obecnych w mieszkaniu Konrada Bielińskiego, Seweryna Blumsztajna, W. Malickiego, Adama Michnika. Bojówka opuściła mieszkanie około godziny 20.00, kiedy do Henryka Kuronia przybyła karetka reanimacyjna i zabrała go w stanie ciężkim do szpitala. Specjalistyczne badania lekarskie wykazały, że Maciej Kuroń i Henryk Wujec w wyniku pobicia doznali wstrząsu mózgu (pierwszy 14 dni zwolnienia, drugi – 18 dni). W trakcie napadu sąsiedzi Jacka Kuronia alarmowali milicję, która ani wtedy ani później nie zainteresowała się wypadkiem.
21 marca
Relacja z najścia bojówki SZMP na wykład TKN, 21 marca 1979, rękopis, cyt. za: Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Zaczęliśmy przed kościołami rozdawać ulotki informujące, że tu i tu trwa głodówka w intencji braci Czechów. Ludzie się dziwili, dlaczego w intencji braci Czechów, myśmy tłumaczyli i rozdawanie szło bardzo ładnie. Byliśmy pod kościołem św. Anny, milicja nas obserwowała, ale nie ingerowała. Potem poszliśmy pod katedrę. Ludzie nas informowali: „Uważajcie, tam z tyłu idą ubecy”, „Uwaga, milicja się skrada”, więc jak milicja podchodziła, chowaliśmy się do katedry. Trwało to godzinami.
Warszawa, 7 października
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników. Relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Wróciłem do Warszawy 2 lipca rano, zupełnie nieprzytomny ze zmęczenia [...]. Padłem więc zupełnie nieprzytomny i Gajka wyłączyła telefon. O te wyłączenia często spieraliśmy się. Ja uważałem, że pod żadnym pozorem nie wolno, Gajka, że czasem trzeba. [...] usnąłem jak kamień i dopiero po południu obudził mnie Henio Wujec. Trzecia była czy czwarta, a on na mnie z krzykiem:
— Co się dzieje! Nie przyjmujecie telefonów!
— Co się stało?
— Strajk w „Ursusie”!
No tak, kiedy po raz pierwszy wyłączam telefon, to właśnie zaczyna się strajk.
Warszawa, 2 lipca
Jacek Kuroń, Gwiezdny czas: „Wiary i winy” ciąg dalszy, Londyn 1991.
Jakieś maszyny najpierw dał [Mirosław] Chojecki. [...] [Jan] Narożniak przecież robił też na sprzęcie NOWE-j [Niezależnej Oficyny Wydawniczej]. Była ta sławna sprawa z prokurator [Wiesławą] Bardonową, która przyszła na rewizję do Regionu [Mazowsze]. Pamiętam ten moment, jak wchodzi prokurator. Pracownicy mówią: „Prokurator do nas przyszedł, to co tu robić?!”. Zbyszka [Bujaka] wołamy: „Zbyszek, prokurator przyszedł!”. A Zbyszek na to: „No, to niech tam robi, co do niego należy”. [...]
Piotr Sapełło w powielarni prokuratury, gdzie pracował, zwrócił uwagę na dokument, który instruował, jak zwalczać „Solidarność”. Dostarczył chyba ten dokument do Regionu Mazowsze, i tam on był drukowany. Pewnie ktoś powiadomił prokuraturę czy SB, że taki dokument jest i oni dlatego przyszli na rewizję dokładnie wtedy.
Warszawa, 21 listopada
„Solidarność” Mazowsze 1980–1981. Spotkanie z członkami Prezydium Regionu, rozmawia Andrzej Friszke, Warszawa 2008.