Na podstawie całokształtu dowodowego, a w szczególności zeznań świadków: Ryszarda Krakowiaka i Zygmunta Korczaka udowodniono, że obwiniony Sadłowski Czesław, w okresie od dnia 13 kwietnia do 18 maja 1969 w Zbroszy Dużej kierował nielegalnymi zgromadzeniami, odprawiając — jak wynika z zeznań świadka Ryszarda Krakowiaka — w każdą niedzielę o godzinie 11.00 i 16.00 nabożeństwo w budynku gospodarczym, stanowiącym własność Janiny Wójcik. [...] Obwiniony był już kilkakrotnie karany za tego rodzaju wykroczenia i mimo to nie zaprzestał kierowania nimi, lecz przeciwnie — zwiększył ich częstotliwość. Dokonane przeróbki pomieszczeń obory wskazują, że obwiniony nie ma zamiaru rezygnacji z popełnienia dalszych wykroczeń.
Grójec, 4 czerwca
Archiwum Parafialne w Zbroszy Dużej.
Nie kierowałem żadnym zgromadzeniem. Stawiany mi zarzut świadczy o braku rozeznania różnicy, jaka zachodzi między obrzędem religijnym a zgromadzeniem. Jako kapłan mam obowiązek każdego dnia odprawiać mszę i to bez względu na to, czy wierni uczestniczą w tym obrzędzie, czy nie. Żadna też władza nie może domagać się od kapłana, by zabraniał wiernym uczestniczenia w świętych czynnościach. Każdy kapłan bowiem jest z ludu wzięty i dla ludu postawiony w tym, co należy do Boga.
Oświadczam, że nie nawołuję ludzi do gromadzenia się na mszę świętą, ale też nie mogę odmówić posługi religijnej i sakramentalnej, skoro lud boży się tego domaga. Odmawiając ludziom posług religijnych, sprzeniewierzyłbym się nauce Kościoła i powołaniu kapłańskiemu, czego pod największą sankcją nie mogę uczynić. [...]
Sprawowanie mszy świętej jako kapłan uważam za swój najświętszy obowiązek i nie przestanę go spełniać pod groźbą nie tylko aresztu, ale nawet utraty życia. Nie ponoszę odpowiedzialności za nieszczęśliwą sytuację, iż władze ludu w ogromnej większości katolickiego kwalifikują odprawianie mszy świętej jako wykroczenie i karzą za nie kapłana. Szanuję i słucham władzy świeckiej, lecz nie mogę oddawać cesarzowi tego, co boskie.
Zbrosza Duża, 15 czerwca
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
[Ks. Czesław Sadłowski] kierował nielegalnym zgromadzeniem o charakterze religijnym. Obwiniony kieruje tego rodzaju nielegalnymi zgromadzeniami od miesiąca marca, za co został już trzykrotnie prawomocnie ukarany. Dowodzi to, że obwiniony jest niepoprawnym recydywistą i w sposób uporczywy narusza obowiązującą ustawę o zgromadzeniach, która przewiduje, że na organizację większych zgromadzeń religijnych poza obrębem kościołów jest wymagane zezwolenie władz administracyjno-państwowych. Tego rodzaju działalność jest wyjątkowo szkodliwa społecznie ze względu na konieczność utrzymania przez władze terenowe ładu i porządku publicznego.
17 czerwca
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Szłam z udoju, a od szosy jeden jęk i kurz, jeden tuman — tyle samochodów. Więc przez pola, przez płoty leciałam do kaplicy, do Zbroszy; tam już przychodziły dzieci i kobiety. Milicjanty otoczyły wszystkich, popychały i wyprowadzały z kaplicy.
Michałówka, 4 lipca
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
O godzinie 5.30 wszystkie grupy osiągnęły nakazaną gotowość. Sztab dowodzenia znajduje się na stanowisku w KP MO Grójec. Sytuacja na obiekcie i w miejscowości Zbroszy Dużej nie budzi zastrzeżeń. [...]
Do desakralizacji obiektu przystąpiono o godzinie 6.15. Ksiądz Sadłowski został zatrzymany i odwieziony do Warszawy zgodnie z planem.
Desakralizację obiektu zakończono o godzinie 7.00. Właścicielka obiektu Janina Wójcik podpisała z prezesem Powiatowego Związku Gminnych Spółdzielni umowę dzierżawną o wynajem budynku na magazyn. Grupa budowlana znajduje się w Zbroszy Dużej i przystępuje do pracy. Działania przebiegają zgodnie z planem. W miejscowości Zbrosza Duża panuje spokój.
Ludność w Jasieńcu uzyskała wiadomość o likwidacji kaplicy. W rozmowach zajmuje stanowisko, iż należało się tego spodziewać, gdyż obiekt budowany był nielegalnie. [...] Zanotowano sporadyczne wypowiedzi, że jeśli władze nie pozwalają na budowę kaplicy, ludność będzie się modlić w domach prywatnych.
Warszawa, 4 lipca
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
Zamiast kaplicy zrobili magazyn — włożyli dwa koła od siewnika, starą kierownicę od kultywatora, jakiego trochę żelaza — po prostu złom. [Janinie] Wójcikowej [właścicielce obiektu] obiecali dwa tysiące miesięcznie niby za portierkę przy tym magazynie, żeby się tylko zgodziła budynek oddać dla państwa. Jak się potem o tę pensję upominała, to nie było tego, co obiecywał.
Zbrosza Duża, 4 lipca
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Grójec. Kara 3 miesięcy aresztu dla ks. Czesława Sadłowskiego za prowadzenie nielegalnych nabożeństw
W dniu 23 grudnia 1969 w Łychowie bez wymaganego zezwolenia wyświetlał publicznie w budynku gospodarczym nieprzeznaczonym i nieprzystosowanym do tego celu oraz bez zgody właściwego organu państwowego nadzoru budowlanego filmy, co stanowi wykroczenie z artykułu 24 ustęp 1 punkt 1 i 3 ustawy z dnia 9 kwietnia 1968 O zezwoleniu na publiczną działalność rozrywkową i sportową.
Grójec, 21 stycznia
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Do sądu pojechaliśmy, tutejszych chyba z pięćset osób. Kierowali nas to tu, to tam, lataliśmy z góry na dół, małośmy się nie pogniotły na tych schodach. Filmy były na tle kościelnym, a nie politycznym. Więc po sprawie poszliśmy przez miasto ze śpiewem: My chcemy Boga i Gdy idziemy poprzez świat; dużo grójeckich ludzi się do nas dołączyło, może ze dwa tysiące w pochodzie było i z tym śpiewem szło ulicami.
Grójec, 21 stycznia
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Wstępnym warunkiem rozpatrywania wniosków ludności Zbroszy i przedstawicieli Kurii jest zapanowanie spokoju w ich miejscowości, a w szczególności zaniechanie wszystkich przypadków naruszania prawa, zaprzestanie pisania petycji oraz usunięcie księdza Sadłowskiego z zajmowanego stanowiska kościelnego. Dotychczas nie spełniony został żaden z wyżej wymienionych warunków, ale nasilono akcję wysyłania petycji do różnych instytucji państwowych i społecznych w całym kraju. Ksiądz Sadłowski wbrew prawomocnym decyzjom nie opuścił Zbroszy Dużej.
Warszawa, 22 stycznia
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Posuwa się Pan do sformułowań, z których wynika, jakoby słuszne korzystanie z przysługujących obywatelowi praw było tychże praw naruszeniem [...]. Według Pana Dyrektora jednym z wyliczonych w Pańskim piśmie wykroczeń ludności ma być wysyłanie petycji [...], co jest zgodne z obowiązującymi przepisami prawnymi i dlatego powinno być przez władze traktowane przychylnie i uznane za wyraz zaufania społeczeństwa do administracji państwowej. [...]
„Usunięcie księdza [Czesława] Sadłowskiego z zajmowanego stanowiska” nie może być dokonane przez władze kościelne choćby z tego względu, że ksiądz Sadłowski nie zajmuje w Zbroszy Dużej żadnego stanowiska [...]. Ksiądz Sadłowski jest zameldowany w Zbroszy Dużej i dlatego jego pobyt tam jest jak najbardziej legalny. Nie znam przepisu prawnego ani też „prawomocnej decyzji”, które by pozbawiły go tego elementarnego prawa obywatelskiego.
Warszawa, 6 lutego
Wiesława Grochola, Cud w Zbroszy Dużej, Wojenna Drukarnia Polowa, [b.m.] 1982.
Gospodarstw rolnych 51, które użytkują ogółem 407 ha ziemi ornej klasy czwartej i piątej. Ludności zamieszkuje około 180 osób […].
W aktywnym zainteresowaniu jest 14 osób, które wspólnie z księdzem [Czesławem] Sadłowskim prowadzą działalność zmierzającą do zorganizowania nielegalnej kaplicy.
Osoby angażujące się do utworzenia kaplicy, ale drogą legalną — 96 osób.
Osoby niepopierające działalności księdza Sadłowskiego, jak również będące obojętne na problem budowy kaplicy — 9.
Grójec, 17 lutego
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
Stwierdzić należy, że funkcjonariusze SB coraz częściej w prowadzonych rozmowach profilaktycznych napotykają na trudności w dokumentowaniu działalności księdza Sadłowskiego i spotykają się z dosyć powszechnym twierdzeniem aktywistek: „Panowie, dajcie nam spokój i nie przeszkadzajcie się modlić”. […]
Ogólnie stwierdzić należy, że środowisko Zbroszy jest ogarnięte ideą budowy kaplicy bądź adaptacji określonego pomieszczenia na cele kultu. [...] Systematyczne realizowanie przez Sadłowskiego długofalowego programu duszpasterskiego w formie odprawiania mszy w mieszkaniach prywatnych oraz świadczenia wiernym innych usług religijnych przez okres ponad pół roku — w poważnym stopniu wpłynęło na przyzwyczajenie ludności do korzystania z tych posług na miejscu, bez konieczności udawania się do kościołów parafialnych. [...]
Planuje się następujące przedsięwzięcia operacyjne:
1. Referat SB Grójec, przy pomocy wymienionych w części opisowej planu źródeł informacji, podda ks. Sadłowskiego i aktyw z nim związany wnikliwej kontroli operacyjnej i zapewni systematyczny dopływ informacji o bieżącej ich działalności oraz zachowaniu się, a przede wszystkim:
— o stosunku księdza do otrzymanego wezwania sądowego celem stawiania się w zakładzie karnym i dla odbycia kary aresztu oraz planów na przyszłość;
— sposobu oddziaływania na wiernych i ewentualnych prób przygotowywania ich do swej obrony przed zatrzymaniem i doprowadzeniem do zakładu karnego;
— cotygodniowego, z uwzględnieniem dni i godzin, programu zajęć „duszpasterskich” w Zbroszy i okolicach. Czy wyjeżdżając poza Zbroszę, korzysta z asysty i iluosobowej, jak ta ewentualna asysta jest zorganizowana i z kogo się składa, gdzie nocuje i stołuje się, czy jest chroniony także w nocy, w jaki sposób i przez kogo itp.;
— stosunku mieszkańców Zbroszy i okolic do sprawy odbycia kary aresztu przez księdza Sadłowskiego. Jakie w tym względzie istnieją wypowiedzi i stanowiska, kto aprobuje wyrok i uważa, że ksiądz Sadłowski winien dobrowolnie zgłosić się do odbycia kary, kto reprezentuje przeciwny pogląd i wzywa do niepodporządkowania się wezwaniu sądowemu oraz ignorowania wszelkich decyzji władz, nawołując jednocześnie do obrony księdza przed zatrzymaniem go, kto zajmuje postawę neutralną itp. [...]
Warszawa, 31 marca
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
Informuję, że ksiądz [Czesław] Sadłowski w dniu 1 maja 1970 odprawił trzy nabożeństwa zgodnie z zapowiedzią, to jest w Daltrozowie, Zbroszy oraz Józefowie. Na dzień 3 maja 1970 zapowiedział odprawienie dalszych trzech nabożeństw — w Zbroszy, Daltrozowie i Koziegłowach.
W dniu 1 maja 1970 podczas kazania do wiernych [...] poinformował ich, że w byłej kaplicy władze chcą obecnie zorganizować punkt sprzedaży nawozów sztucznych, ale jak to zrobią, nie będą mieli komu sprzedać. Po nabożeństwie w rozmowie z kilkoma osobami oświadczył: „Mogą zabronić sprzedaży nawozów w Jasieńcu, żeby zmusić rolników do zakupu ich w Zbroszy. Ale czy znajdą człowieka, który zajmie się sprzedażą? Jeśli nawet znajdą, to on długo nie popracuje, bo ludzie nie dadzą mu tu żyć, w końcu on sam odejdzie”. Obecni, jak Barański Władysław, Skrzeczyńska Anna i Budyta Wanda, oświadczyli, że nikt tu nie pójdzie kupować nawozów.
2 maja
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
W dniu 11 czerwca 1971 o godzinie 18.20, wykonując obowiązki służbowe na terenie Zbroszy, wszedłem do stodoły, która stanowiła własność [...] Józefa Janusa, pozostającą aktualnie w dyspozycji obywatela Władysława Pucka zamieszkałego w Daltrozowie, powiat Białobrzegi.
Gdy zbliżałem się do stodoły, będąc w odległości około 30 metrów, zauważyłem sylwetki chodzących wewnątrz stodoły osób. Osoby te, zauważywszy mnie przez dziurę w ścianie stodoły od strony południowo-zachodniej, uciekły w pole w kierunku południowym.
Wśród uciekających rozpoznałem księdza Czesława Sadłowskiego ubranego po cywilnemu — w czarny sweter, ciemne spodnie i buty gumowe. Razem z nim uciekało czterech chłopców w wieku 10–14 lat, których nie rozpoznałem.
Stwierdzam, że wewnątrz stodoły zastałem wykonane podwyższenie przy ścianie od strony południowo-zachodniej sporządzone z desek położonych na pustakach. Na środku stodoły stał stolik przykryty białym obrusem, na którym stał krzyż i dwie świeczki. Leżały tam również grabie i szpadel. Przed stodołą od strony północnej leżał dywan i stało pięć ławek.
Zbrosza Duża, 11 czerwca
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
W okolicy prowizorycznej kaplicy-namiotu było 50 samochodów MO i ciężarowych, nie licząc obstawy po sąsiednich wsiach — 150 milicjantów z psami i pałkami. [...]
W chwili zajęcia prowizorycznej kaplicy przez organa MO i robotników było na adoracji Najświętszego Sakramentu 10 osób, [...] przeważnie starsze panie po siedemdziesiątce. Wezwano je do opuszczenia namiotu. Powstał płacz. Niewiasty z uporem pozostawały. Użyto siły. Zaczęto wykręcać ręce do tego stopnia, że ręce popuchły. Niektóre z nich upadły, były ciągnięte za nogi i wpychane do samochodu. Wywożono [je] do miejscowego lasu — dalej było to niemożliwe, ponieważ w okolicy drogi są bardzo słabe.
Zbrosza Duża, 22 marca
Archiwum Parafialne w Zbroszy Dużej.