Tajne [...]
Przypominamy, że według instrukcji kierownicy Wojewódzkich i inspektorzy Powiatowych Oddziałów Cenzury Wojennej są zobowiązani każdego pierwszego dnia miesiąca przesyłać do Wydziału Cenzury Wojennej charakterystyki wszystkich pracowników zatrudnionych w Oddziałach, tak w Wojewódzkich, jak i Powiatowych CW. Pierwsza charakterystyka powinna być wyczerpująca, jako następne należy przesyłać uzupełnienia, wzgl[ędnie] zmiany. Charakterystyki mają zawierać następujące dane:
1. Charakter pracownika (łagodny, porywczy, apatyczny, flegmatyczny).
2. Poziom inteligencji, stan rozwoju pracownika (czy pracownik pracuje nad podwyższeniem i pogłębieniem swych wiadomości fachowych i ogólnych).
3. Stosunek do pracy (sumienny, gorliwy).
4. Wydajność pracy (ilość przekontrolowanej korespondencji).
5. Jakość pracy (ilość defektów, czystość).
6. Zainteresowanie polityczne, orientacja polityczna (czy interesuje się polityką,
czy orientuje się w sprawach politycznych).
7. Stosunek do obecnego ustroju państwowego.
8. Przynależność partyjna, organizacyjna.
9. Praca społeczna i kulturalna w Oddziale i poza Oddziałem CW.
10. Warunki bytu pracownika i jego rodziny (jeżeli żyje wspólnie z rodziną).
11. Stan zdrowia.
Lublin, 24 lutego
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Ściśle tajne! [...]
Nasze oddziały Cenzury Wojennej donoszą nam o stałym wzroście ilości korespondencji, w której poruszana jest sytuacja gospodarcza kraju.
Obywatele w setkach listów piszą o ciężkiej sytuacji aprowizacyjnej, głodzie, drożyźnie, braku środków pieniężnych, dezorganizacji handlu, spekulacji, o bezrobociu i nędzy. [...] O kwestiach tych pisze się również za granicą.
Najbardziej charakterystyczne wyciągi z listów przytaczamy:
Adresat – Leopold G., gm[ina] Blizne [...]. Nadawca – Sabina S., Siemianowice Śl., 19 lutego 1945: „tak chciałabym wyjechać stąd, bo Ty nie masz pojęcia, jak mi tu jest źle... Jak życie moje, to takiego głodu nie miałam i nie wiem, jeżeli mi Pan Bóg nie pomoże, to zginiemy marnie. Kartki mamy, ale sklepy pozamykane i nie ma. Kto co ma, to dla siebie. Znajomości nie mam, żeby mi pomogli, a synek chodzić sił nie ma, a mnie brzuch przyrósł do krzepa. Kartofli nie mamy od dwóch tygodni. No, miałam trochę mąki, kaszki manny i jedliśmy to, bo ani chleba, ani kartofli”. [...]
Adresat – M. Zenon, Tomaszów Maz. Nadawca – P., Łódź: „ale to wszystko idzie bardzo opornie. U nas tylko wiece, zebrania i nic więcej nie robią. Jak tak dalej pójdzie, to i za rok normalnego życia nie będzie. Chleba dostajemy 4 kilogramy na osobę na dwa dni, nic poza tym. Trudno będzie wyżyć. Handel zupełnie ustał”.
Warszawa, 21 marca
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011
Ściśle tajne [...]
Nasze oddziały Cenzury Wojennej przy opracowaniu korespondencji w ostatnich dniach lutego natrafiły na dużą ilość wypowiedzi dotyczących ZSRR, Armii Czerwonej i Marszałka Stalina. Niektóre charakterystyczne wyciągi z listów podajemy.
[...] Adresat – P., maj[ątek] Dobrzelin [...]. Nadawca – P., Warszawa [...]. 4 marca 1945: „Nie wierz w żadną odbudowę Warszawy. To bajka, którą powtarzają ci, co jej nie widzieli. Ten, co zobaczył jej nie dwie ani cztery, ale dziesiątki ulic, nie jedną ani dwie dzielnice, ale prawie wszystkie, ten wie, że życie nawet w 1/100 takie jak było, nie powstanie. Ludzie żyją i teraz już w tych gruzach, i teraz snują się jak upiory między tym wielkim cmentarzyskiem domów, sami raczej podobni do duchów tych zmarłych, którzy tu polegli, niż do żywych. Warszawa teraz to ktoś ci drogi bardzo – a konający i to tak bez najmniejszej nadziei i zdrowia... Żegnamy się z życiem. Żegnamy się z Warszawą. Nawet gdy ją odbudują, to już nie będzie nasza”. [...]
Adresat – W. Jan, Kosowo [...]. Nadawca – N.N. 6 marca 1945: „Tatusiu kochany, nie rozpaczajcie po mamusi, bo mamusi raz, a my musimy żyć, trudno, stało się, to nie wróci. Mamusię zabili w polu. Tatusiu, jak mamę prowadzili bić na cmentarz, to mamusia tak ich prosiła: panowie, nie bijcie mnie i nie róbcie moich dzieci sierotami, oni nic nie zważali na to, a jak doszła mama na cmentarz, to upadła i modliła się, żeby Bóg darował jej grzechy, to oni mamusię podnieśli i poprowadzili na cmentarz, i trzy razy wystrzelili w lewą stronę głowy. [...]”
Adresat – G., P.P. 83833 R. Nadawca – W., Łódź: „Ty nie wiesz, co się u nas dzieje teraz. Chodzą ruscy żołnierze z polskimi i kradną. U nas też byli wczorajszej nocy, o 3.00, okradli i mało gwałtu nie użyli. My w tym domu same kobiety słabe. Okradli nas tak doszczętnie, że nie mam w czym wyjść do miasta. Zapukał najpierw polski żołnierz i mówił gospodyni, by otworzyła, gdyż szukają broni i żołnierzy. Ona otworzyła i weszli sami ruscy i zaczęli od razu walić do nas. Ale mówię Ci, wiele nawet nie można było się odzywać, bo zaraz cicho, cicho, a jeśli nie chciało się co dać, zaraz wymierzył lufę w człowieka. Odbezpieczył rewolwer, trzymał w jednej łapie, drugą wszystko wyciągał. Najgorszy był ten olbrzym, powiadam Ci, wielkolud, a bardzo młody i niepodobny na Moskala. Przypuszczam, że to ktoś nasłał, gdyż pytali się tu ludzi o nazwisko i adres. Jak tylko poszli, mamusia pobiegła do komisariatu i przyjechali milicjanci, ale cóż. Mówimy im teraz, by zrobili obławę, gdyż przychodzą na naszą ulicę co dzień o 2.00 w nocy. Ale cóż to, im się nie chce”.
Warszawa, 3 kwietnia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Z raportu kpt. Michała Taboryskiego, skierowanego do kier. Hanny Wierbłowskiej, dotyczącego specjalnych kursów cenzorskich przy Centralnej Szkole MBP w Łodzi:
Ściśle tajne [...]
Kursanci przesłuchali w ciągu pierwszych dwóch tygodni wszystkie przewidziane planem tematy specjalne i polityczne. Natomiast niedostatecznie wydzielono czasu na zajęcia praktyczne i na prasówki.
Egzaminy trojakiego rodzaju: piśmienne, kwalifikacja dokumentów i ustne wykazały, że kursanci w większości opanowali przesłuchane tematy polityczne, niedostatecznie jednak przyswoili sobie tematy specjalne. [...]
Stwierdziliśmy, że znaczny procent kursantów [...] nie zna elementarnych rzeczy z techniki i metod pracy cenzora i starszego cenzora, nie poznali w dostatecznym stopniu ewidencji, nie umieją usuwać ujemnego tekstu, nie opanowali wzorów wyciągów i innych, nie rozumieją swych zadań itd. Stwierdziliśmy, że ten anormalny stan mógł być usunięty, były możliwości lepszego wykorzystania tak drogiego czasu kursów, gdyby kierownik kursów ob. Frankowski i jego zastępca ob. Rozenblum w pełni docenili wyższość przeprowadzonych zajęć praktycznych.
[...] Pracowano w przepełnionej sali, gdzie powinna panować bezwzględna cisza i gdzie nie sposób było przeprowadzać niezbędne konsultacje, nie wystarczały narzędzia pracy, jak np. atrament, stalówki, nożyczki. [...] Ob. Frankowski, jako kierownik kursów, nie wykorzystał dostatecznie zdolności i wiadomości swego zastępcy, ob. Rozenbluma, do pomocy w zajęciach praktycznych, zwłaszcza do kwalifikacji dokumentów, do wytłumaczenia kursantom popełnionych przez nich defektów.
Ob. Rozenblum odjeżdżał ze szkoły bardzo często jeszcze przed obiadem, wówczas gdy nie było dostatecznej kontroli nad zajęciami praktycznymi, gdy ani razu nie skontrolowano konspektów kursantów, nie naprawiono błędów kursantów. [...]
Nasi kursanci otrzymali jedną parę bielizny i już trzeci tydzień nie było zmiany na czystą. Wobec przepełnienia i ciasnoty w pokojach mieszkalnych grozi to zawszeniem. [...] Wielce krzywdzącym jest stan instruktora ob. Sawickiej, pracownika pracującego na stanowisku oficerskim w stopniu kapitana Bezpieczeństwa Publicznego, pracownika nadzwyczaj sumiennego i oddanego pracy. Ob. Sawicka chodzi w podartych pantoflach, w poniszczonej sukience i ani razu nie mogła wyjść z kursów na miasto, mimo to, że będąc instruktorem, powinna być odpowiednio umundurowana.
W sprawie dalszej nauki postanowiliśmy wraz z kierownictwem kursów położyć szczególny nacisk w następnych dziesięciu dniach na zajęcia praktyczne.
Łódź, 5 maja
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Inspekcja stwierdziła, że:
Prowadzenie ewidencji w zupełności nie odpowiada instrukcjom Wydziału CW:
1) Księgi rejestracji pracowników nie było.
2) Sprawozdania w sprawie przeniesienia pracowników nie było.
3) Rozkładu etatów nie było.
4) Listy obecności nie było.
5) Nie zapisywano, od kiedy cenzorzy pełnią obowiązki st[arszych] cenzorów, wzgl[ędnie] inspektorów.
Dokumenty i pieczątki nie leżały na odpowiednim miejscu, były rozrzucone po szufladach. Brak zupełny zamkniętych szaf i szuflad, tak że dokumenty pozostawały w zamkniętym pokoju, lecz w niezamkniętych biurkach. [...] Sprzątaczki nie ma, sprzątają sami cenzorzy (dyżury). Na 13 pracowników jest jedna para nożyczek. Nie ma księgi dokumentów przychodzących. Nie ma księgi pochwał, upomnień, kar. Nie prowadzono księgi defektów technicznych. Dokumenty palono bez uprzedniego zezwolenia Wydziału CW.
Charakterystyki pracowników dane przez zastępcę kierownika:
Inspektor Staszewska Irena. Pracuje dobrze. Prowadzi z cenzorami konsultacje prawidłowo. Kieruje pracą całej grupy zgodnie z instrukcjami. Zajmuje się politycznym rozwinięciem cenzorów, przeprowadzając pogadanki i czytanie gazet.
Starszy cenzor Kłosowska Maria. Pracuje dobrze i chętnie. Wykreśla porządnie, czysto i kwalifikuje dokumenty prawidłowo. Bierze udział w pracy społecznej, jest członkiem Wojewódzkiej Rady Narodowej i członkiem PPR.
Pokała Bazyli, cenzor, wykonuje swoje obowiązki sumiennie. Jest to człowiek zrównoważony, spokojny, pracę swoją przeprowadza w myśl instrukcji, najlepszym dowodem jego sumienności jest to, że powierzono mu czynność powtórnego czytania opracowanych dokumentów. [...]
Czarnecka Wanda, cenzor, nie pracuje samodzielnie. Zadaje pytania inspektorowi, na które by mogła sama zadecydować. Wie, jaką odpowiedzialność bierze na siebie, stawiając stempel, więc boi się sama decydować o losie danego dokumentu i stara się opracować go wspólnie z inspektorem lub kierownikiem. Społecznie nie pracuje.
Na 527 przeczytanych dokumentów odkryto 5 defektów.
Kierszonowicz Izrael, cenzor, nie odnosi się do pracy poważnie. Dokumenty opracowane przez niego są brudne, źle zaklejone, stempel na niewskazanym miejscu. [...]
Walendzikówna Janina, cenzor, do pracy odnosi się niepoważnie, narusza dyscyplinę, pracuje samodzielnie i dopuszcza defekty. Na 50 dokumentów sprawdzonych wykryto 5 defektów. Jej praca podlega ścisłej kontroli. Społecznie nie pracuje, politycznie nie jest rozwinięta, bo nie przywiązuje wagi do rozwoju politycznego cenzora.
29 października–3 listopada
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Ściśle tajne [...]
Na 270 tysięcy opracowanych przez Wydział II w kraju dokumentów napotkaliśmy 725 wyp[owiedzi] o dniu 1 maja. [...]
Gdańsk
„[...] Mamusiu, mam straszny kłopot, co zrobić, żeby nie iść defilować 1 maja. Wymyśliłam takie wyjście, żeby Mamusia przysłała jakiś telegram z tragiczną wieścią, że ktoś jest ciężko chory albo umarł i ja muszę natychmiast przyjechać. Ja bym im wtedy pokazała telegram, trzy dni nie wychodziłabym na dwór i tak, aż by 1 maj przeszedł. Przecież w tym roku nie pójdę się wygłupiać publicznie. Ja już gdzie mogę, to się im wykręcam i nic nie robię, a raczej szkodzę, a oni mnie mimo to uważają za aktyw. Może jak nie przyjdę na defiladę, to się trochę ode mnie odczepią.” [...]
Kraków
„Radosne wiosenne święto pracy... Przed chwilą wróciłam z pochodu i tak mi jakoś... Pod wpływem tego 1 maja nie mogę inaczej sformułować dziś moich życzeń, jak tak: chciałabym, Tatuśku, abyśmy mogli doczekać chwili, kiedy szczęście narodów, jutro świetlane i upragniony pokój staną się już rzeczywistością, żebyśmy mogli wierzyć, że naprawdę nikomu na świecie nie dzieje się krzywda, że spełniły się marzenia tysięcznych bojowników poległych w walce o szczęście ludzkości i sprawiedliwość społeczną. Prawie że powinniśmy tego doczekać. No, a jak nie my, to nasze dzieci już na pewno.”
Warszawa, 14 maja
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Ściśle tajne [...]
Dużo uwagi poświęcono sprawie jakości i terminowości w opracowaniu dokumentów. Prowadzono systematyczną kontrolę pracy, szczególnie na odcinku wybierania dokumentów do zamówień. [...] W wyniku kontroli ujawniono 400 dokumentów przepuszczonych bez opracowania. Jest to jeszcze duża ilość, chociaż procentowo mniejsza w porównaniu z poprzednimi okresami. [...]
Przekontrolowano po otwarciu ponad 100 tysięcy dokumentów, w wyniku czego ujawniono 13 defektów zaistniałych raczej z przyczyn obiektywnych (silny klej i słaby papier).
Po zamknięciu skontrolowano całość dokumentów i ujawniono 89 defektów, polegających na niewłaściwym złożeniu stempli lub niedokładnym sklejeniu.
Poza tym w dalszym ciągu zdarzają się braki wynikające z samego sposobu otwierania, jak na przykład fakty zamieszczenia dokumentów zawierających kalki maszynowe i techniczne oraz wkłady uczulone na podwyższone temperatury, przyklejanie się do kopert widokówek posiadających emulsję fotograficzną itp.
Warszawa, 19 kwietnia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Kochany Ojcze!
Jakoś, dzięki Bogu, wszystko ostatnio mi idzie. Z mniejszym lub większym powodzeniem, ale idzie. A to grunt. Nareszcie wydostałem się z tego straszliwego duchowego marazmu, w jakim tkwiłem do niedawna. Dochodzę do wielu ciekawych wniosków i uogólnień na marginesie moich codziennych kontaktów z komunistami. Czynię to na tej zasadzie, że wszyscy jesteśmy ludźmi. I jakoś to wychodzi. Trzeba po prostu tylko ustawicznej modlitwy, by nie zatracić właściwej czujności moralnej i nie popełnić błędów. Natomiast dobra wola musi być wykazana do maksimum. Nawet jeśli po tym wszystkim, po ludzku rzecz biorąc, mielibyśmy być „wystrychnięci na dudka”. Oczywiście, nie chodzi o to, by z siebie robić jakiegoś nowego Don Kichota. Zastanawiając się nad tym głębiej, można dojść do rewelacyjnych wniosków. Ale przecież nie jest to bezpieczne zbytnio, więc na ten temat koniec.
Najserdeczniej Ojca pozdrawiam, jak zwykle polecając się modlitwie. Zawsze oddany, Jurek
Mikołów, 26 lutego
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Tajne [...]
W dniu 14 grudnia 1960 został przechwycony dokument przez Biuro „W”, w którym nadawca, ob. K. Mieczysław, zamieszkały w Andrychowie, przekazuje informacje dotyczące sytuacji w kraju swojemu szwagrowi – księdzu, który [...] dostał się do Anglii.
W liście tym jest mowa, [...] że w Polsce jest prowadzona kampania zohydzeń religijnych i zakaz nauki religii w szkole. Że powracających biskupów z Rzymu na granicy polskiej kontrolowano jak oszustów – „każą im się rozebrać do bielizny, a my nic na to poradzić nie możemy” – przypuszczalnie ma tu na myśli wyznawców religii w Polsce. Daje nawet porównanie, w którym chce uwydatnić, jak wielka krzywda się dzieje wierze katolickiej ze strony rządu PRL, że „szykany za cara batiuszki w Chełmszczyźnie i na Podlasiu były igraszkami niewinnymi w porównaniu do obecności”. [...] Podaje również, że oboje z Felą – najprawdopodobniej ze swoją żoną – nauczycielką, byli wraz z dziatwą szkolną na wycieczce w „Kościerzu” i w „Wielkiej Puszczy”, podczas której pogadał sobie z chłopami o tym i o owym, że wszyscy zmartwieni są mocno zapowiedziami dużych zmian. [...] „Ano wojna się skończyła, ale dalsze przemiany życiowe jeszcze nieskończone. Trzeba będzie się znowu cieszyć...” – i w tym miejscu pozostawiono domyślnik. [...]
Biorąc powyższe pod uwagę, postanowiono wszcząć na podstawie dokumentów Biura „W” rozpracowanie K. M[ieczysława] w ramach sprawy operacyjnej obserwacji i zaplanowano następujące przedsięwzięcia:
– [...] Ustalić, czy figurant posiada telewizor lub radio oraz czy zachodzą do niego sąsiedzi na słuchanie. Pozwoliłoby to nam na wprowadzenie tajnego współpracownika w grono słuchających, a tym samym dopływ materiału o figurancie na bieżąco.
– O ile by to było nieosiągalne – zorientować się, jak wielką bibliotekę posiada K. i czy można by u niego wypożyczyć jaką książkę do czytania, co częściowo również dałoby większą możliwość kontaktowania się z figurantem TW, a zatem i częstszą możliwość przeprowadzenia rozmowy i zdobycia sobie zaufania u figuranta. [...]
– Zamówić Biuro „W” na inwigilację korespondencji przychodzącej na adres K.M. do kraju oraz wszelkiej korespondencji wychodzącej [...].
– Ustalić, kiedy wraz z żoną i dziećmi szkolnymi był na wycieczce, gdzie, z jakimi chłopami prowadził rozmowę – ustalić nazwiska. [...]
– Ustalić, z jakim Tadziem K. utrzymuje kontakty i co to za jedna jest Marysia, która dostarczyła wiadomości o krewnych ze Lwowa.
Wadowice, 11 stycznia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Tajne specjalnego znaczenia [...]
W okresie od 25 do 30 października br. Biuro „W” i terenowe jednostki „W” skontrolowały około 160 tysięcy listów, celem wyłowienia wypowiedzi na temat sytuacji międzynarodowej, wynikłej w związku z kryzysem kubańskim. [...]
W wypowiedziach bardzo często przewijał się nastrój panikarski. Dominowały wypowiedzi o masowym wykupywaniu towarów, o brakach w aprowizacji.
W listach województwa wrocławskiego była mowa o tym, iż trudności aprowizacyjne trwają już od dłuższego czasu. Poza tym korespondenci pisali o konieczności likwidowania wkładów w PKO.
Nadawcy zamieszkali na Ziemiach Zachodnich wyrażali w listach zamiar przeniesienia się do Polski centralnej. Nastroje niepokoju zostały zwiększone faktem zabierania mężczyzn do wojska z mieszkań i dużych zakładów pracy, jak np. Pa-Fa-Wag i Elwro.
Należy podkreślić, iż listy ze środowisk inteligenckich i studenckich nacechowane były rzeczową i spokojną oceną sytuacji.
W trzech wypadkach przechwycono wrogie ulotki. Jedna z tych ulotek, pochodząca z Warszawy, a kierowana do ambasady USA w Warszawie, szkalowała polskich i radzieckich przywódców państwowych i wychwalała posunięcia Kennedy’ego. Autor tej ulotki przedstawiał się jako reprezentant robotników Warszawy, którzy na tajnych zebraniach i wiecach solidaryzują się z polityką amerykańską, potępiając politykę ZSRR i Polski.
Pozostałe dwie ulotki zostały przechwycone w Poznaniu i w treści swej oceniały w sposób szkalujący stanowisko ZSRR jako „ohydną prowokację”.
Warszawa, 5 listopada
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Tajne specjalnego znaczenia [...]
1. Zatrzymane przesyłki, które mogą stanowić dowód rzeczowy w sprawie karnej, jednostki „W” obowiązane są zabezpieczać przed zatarciem linii papilarnych autora oraz pozostawieniem odcisków linii papilarnych funkcjonariusza, umieszczając je w teczkach z folii.
2. Wszystkie przedmioty znajdujące się w przesyłce należy zabezpieczyć przed ich zagubieniem, uszkodzeniem lub zniszczeniem.
3. Zatrzymaną przesyłkę [...] należy natychmiast przesłać do właściwej jednostki operacyjnej w stanie zabezpieczonym w sposób określony w pkt. 1.
4. Funkcjonariusze jednostek operacyjnych i śledczych, otrzymujący do wglądu dokumenty, o których mowa w pkt. 2, obowiązani są wyjmować i przeglądać zawarte w nich wkłady w rękawiczkach lub za pomocą pincety.
5. Postanowienia pkt. 4 odnoszą się również do funkcjonariuszy dokonujących fotokopii lub badań chemicznych danych dokumentów.
6. Do czasu podjęcia decyzji w sprawie dokonania konfiskaty przesyłki funkcjonariusze przeglądający (opracowujący) zakwestionowane dokumenty obowiązani są przestrzegać zachowania pierwotnego porządku wkładów w przesyłce. Zachowanie tego stanu jest niezbędne dla zabezpieczenia konspiracji pracy „W” w przypadku wysyłania skontrolowanej przesyłki do adresata.
Warszawa, 9 stycznia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Zwracam się z prośbą o umożliwienie mi nabycia w jakiejkolwiek formie brytyjskiego munduru żołnierskiego, tj. bluzy, spodni, beretu itp. Posiadany od 1944 roku mundur uległ po 20 latach całkowitemu zniszczeniu, żadnych innych możliwości nabycia obecnie nie mam. Jestem byłym członkiem Armii Krajowej i muszę przyznać, że tak się przyzwyczaiłem do chodzenia w takim uniformie, że jego brak nie daje mi spokoju. Dlatego z tak wielką prośbą zwracam się o pomoc w nabyciu tegoż munduru.
Choć ciężko pracuję na utrzymanie, zapłacę pełną wartość ewentualnie otrzymanych przedmiotów, byleby tylko prośbie stało się zadość. Chodzi mi tylko o to, aby rzecz, której pragnę, była w stanie dobrym, aby to był zwyczajny mundur żołnierski, podobny do używanych w czasie ostatniej wojny na szczupłą osobę, wysoką 178 cm.
Myślę, że Pan Ambasador właściwie zrozumie moje intencje. Proszę zatem o pomyślne dla mnie załatwienie sprawy. Z wyrazami szacunku, Artur Ł.
Kraków, 21 lipca
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Tajne specjalnego znaczenia [...]
W dniu 9 marca br. od godz. 17.30 do godz. 21.00 wyłowiono 183 dokumenty związane tematycznie z demonstracjami studenckimi. Dokumenty te zostały wyłowione z ogólnej ilości 1190 szt[uk] przeczytanych w tym czasie. Autorami 170 dokumentów byli studenci warszawskich uczelni, 13 dokumentów pochodziło od osób z różnych innych środowisk. Przykłady:
B[ez] n[adawcy], z Warszawy. Adr[esat] – K., zam. Łomża [...].
„Tajniacy zaczęli nas rozganiać, ale wszystko, wręcz odwrotnie, przybierało na sile. W końcu na balkon wyszedł prorektor Rybicki i dał 15 minut na rozejście się. Oczywiście bałagan się zrobił jeszcze większy i domagano się dyskusji. (...) W międzyczasie tajniacy zaczęli brutalnie rozpędzać tłum, bijąc, kopiąc leżących, trzaskać dziewczyny po twarzach. Zrobiło się coś, co trudno opisać. Studenci darli się: gestapo, bandyci, zbóje, won tajniacy, wycieczka do domu, esesmani biją studentów i kobiety, pachoły, darmozjady... W międzyczasie tajniacy nieco ustąpili i zajechały trzy karetki pozbierać rannych i pobitych. [...]
Jak milicja wtargnęła, zaczęło się coś okropnego. Bili pałami na oślep, kto się nawinął (dziekana z ekonomii politycznej też pobili), deptali leżących, autokary wjeżdżały w tłum studentów. (...) Walka przeniosła się na Krakowskie, które od 12.00 było zamknięte dla ruchu kołowego. Ciągle przyjeżdżały nowe posiłki milicji. (...) Około 17.00 odbyła się znowu większa demonstracja naprzeciw «Bristolu». Znowu śpiewali Jeszcze Polska... i Międzynarodówkę, krzyczeli: biją studentów, biją dziewczyny, gestapo, konstytucja, ale skończyło się jak poprzednio – pały poszły w ruch. [...] Coś takiego to widzi się tylko na filmach z czasów okupacji. Cudzoziemcy, jak mogli, fotografowali, wszystkie kamery poszły w ruch, oczywiście z okien «Europejskiego», «Bristolu». (...)
Widziałam pobite koleżanki i kolegów. Wszyscy czekają teraz na to, co powie zagranica, u nas w domu też bez przerwy «Wolna Europa», Londyn lub Waszyngton.”
Warszawa, 10 marca
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.