Na terenie szkół wyższych sytuacja ostatnio się poprawiła. Prezeska organizacji Caritas Academica została aresztowana za kontakt z podziemiem i bandami. Aresztowanie Szwajcerówny (b. ziemianki) przyczyni się z pewnością do zahamowania akcji Caritasu, opieką swoją obejmującego ostatnio nawet i członków ZMP. Caritas daje miejsca na wczasach ZMPowcom, udziela im materialnej pomocy, urządza b. tanie zabawy, rozdaje bilety do teatru. Młodzież caritasowa urządza koncerty dla robotników, przy nieoficjalnym udziale kleru. Podczas wszelkich uroczystości akademickich caritasowi podopieczni bywają zawsze mobilizowani do akcentowanego i specjalnie serdecznego witania oklaskami i okrzykami przybywających przedstawicieli duchowieństwa i klerykałów. Profesorowie – klerykali biorą udział i wygłaszają referaty na zjazdach diecezjalnych.
Poznań, 15 grudnia
17 lat nauczania religii w Polsce Ludowej, Wybór dokumentów, oprac. Hanna Konopka, Białystok 1998.
Dzisiaj niespodziewanie musiałem pojechać do Rady Państwa powiedzieć Odę do młodości Mickiewicza. Było wielkie przyjęcie wydane przez prezydenta [Bolesława Bieruta] dla zjazdu księży i działaczy katolickich Caritasu. Wielkie wydarzenie polityczne. Podczas kolacji zaimprowizowano koncert. Profesor [Henryk] Bereżyński grał Chopina, [Kazimierz] Poreda śpiewał, a ja mówiłem. Przeszło dwa tysiące ludzi w olbrzymiej Sali. Myślałem, że nie skończę. […] Ostatecznie wypowiedziałem i zdaje się z dużym przejęciem. Nastrój podniósł się bardzo. Jakiś ksiądz podniecony Odą zaczął przemawiać.
Warszawa, 30 stycznia
Marian Wyrzykowski, Dzienniki 1938–1969, Warszawa 1995.
Wydarzeniem, które zapoczątkowało reaktywizację tego ruchu, było zorganizowanie przez „Caritas” zebrania księży postępowych z całego kraju w dniu 30 czerwca br. W zebraniu udział wzięło 49 księży na 100 zaproszonych. Warto nadmienić, że organizatorzy zebrania w całej pełni zastosowali zasadę dobrowolności, nie wywierali żadnego nacisku w celu zapewnienia lepszej frekwencji. Na zebraniu postanowiono zorganizować koła księży przy Zarządzie Głównym i przy Zarządach Okręgowych „Caritas”. Zebrani księża jak najbardziej pozytywnie ustosunkowali się do tej inicjatywy. Ukonstytuowało się tzw. Centralne Koło Księży „Caritas”, które z kolei przystąpiło do organizowania kół terenowych.
październik 1959
Antoni Dudek, Sutanny w służbie Peerelu, „Karta” nr 25/1998.
Organizacja wojewódzkich kół księży postępowych przy „Caritasie” dobiega końca. W dniu 28 października 1959 r. było już 15 kół wojewódzkich, skupiających łącznie ponad 200 księży. Koła księży postępowych na razie nie istnieją w dwóch województwach: w Białymstoku i w Koszalinie. [...]
W miesiącu wrześniu udała się do Czechosłowacji trzyosobowa delegacja księży postępowych w składzie: ks. dr Huet, ks. płk Szemraj i ks. Owczarek — na zaproszenie czechosłowackich księży postępowych. Przed wyjazdem z ks. Huetem rozmawiał Wyszyński, któremu chodziło głównie o zapewnienie ze strony ks. Hueta, że nie będzie poddawał krytyce działalności hierarchii kościelnej. Po powrocie z Czechosłowacji delegację przyjął tow. Sztachelski. Członkowie delegacji oświadczyli, że w Czechosłowacji byli podejmowani bardzo serdecznie, że obserwując sukcesy tamtejszego ruchu księży postępowych są pełni nadziei co do perspektyw tego ruchu w Polsce. Są zachwyceni, że w Czechosłowacji trzech księży pełni funkcje ministrów. Z czechosłowackimi księżmi dyskutowali na temat form współpracy; m.in. księża czechosłowaccy wysunęli propozycję powołania do życia komisji koordynacyjnej składającej się z przedstawicieli księży postępowych z Polski, Węgier i Czechosłowacji.
Preliminarz budżetowy kół księży przy „Caritasie” na 1959 r. wynosi 1 milion zł, zaś na rok 1960 przekroczy sumę 3 mil[ionów] zł.
7 listopada
Antoni Dudek, Sutanny w służbie Peerelu, „Karta” nr 25/1998.
Niebezpieczna jest ta droga, by upaństwawiać całą dobroczynność i odmówić prawa Kościołowi czynienia dobrze, jak to jest w tej chwili, gdy przecież my musimy od sum wydanych na biednych nawet podatki płacić i to nie lada jakie, bo przeszło 60 procent. Na szczęście może nie jestem poinformowany, widocznie wstyd jest takie podatki ściągać, bo jeszcze się ich nie ściąga, ale jest rozporządzenie. Aż dziw człowieka ogarnia, że za chęć czynienia dobrze, za chęć pomagania biednym i głodnym, trzeba płacić podatki. To już chyba jest jakieś zboczenie.
Kraków, kościół św. Piotra i Pawła, 27 września
Instytut Pamięci Narodowej, sygn. BUiAD 304.
W czasie rozmowy swej w dniu 8 maja 1961 r. z Sekretarzem Episkopatu Polski, Biskupem Zygmuntem Choromańskim, zajął Pan stanowisko w sprawie tzw. księży pozytywnych i podkreślił, że dla Rządu jest to sprawa zasadnicza i że Rząd nie będzie tolerował „maltretowania księży pozytywnych przez Episkopat, a właściwie przez Kardynała Wyszyńskiego”. Jako przykład tego złego obchodzenia się z tzw. księżmi pozytywnymi przytoczył Pan Minister m.in. nazwiska ś.p. Księdza Hueta, ks. Czarneckiego, ks. Owczarka i ks. Szemraja. [...]
List mój ma na celu usunąć niedomówienia, by nie było wątpliwości.
Jest rzeczą oczywistą, że jeżeli dla kogo, to przede wszystkim dla Biskupów katolickich jest sprawą zasadniczą, do czego są używani ich Kapłani. Przecież to Biskup powołuje i ustanawia w szeregach Hierarchii kościelnej kapłanów. Mają oni swoje określone powołanie i przeznaczenie, zgodnie z nauką Kościoła o kapłaństwie i z Prawem kanonicznym. Ich istotowym celem jest praca religijno-moralna i duszpastersko-wychowawcza, pod kierunkiem własnych Biskupów, od których otrzymują ściśle określone uprawnienia. Autorytet Kapłanów w społeczności Wiernych zależy od ich jedności z Biskupami. Gdy tej jedności i karności nie zachowują, tracą zaufanie Wiernych, którzy takich księży starannie unikają. Księżmi, zależnymi od Biskupów, nie może nikt dysponować wbrew ich właściwym zadaniom. Mogą być używani tylko do celów religijno-duszpasterskich. Tego domaga się ustrój Kościoła i lud wierny. Swego czasu, nawet z kół społecznych, które dziś doszły do władzy w Polsce, podnoszono wymaganie pod adresem księży, by nie zajmowali się polityką. Biskupi polscy też niechętnie widzieli księży w partiach i w Sejmie i wycofywali z polityki ludzi od siebie zależnych. Dziś stoimy na tym samym stanowisku, świadomi, że rządzi Partia, która była przeciwna udziałowi duchowieństwa w pracach politycznych, i że społeczeństwo katolickie źle odnosi się do Kapłanów zajmujących się polityką.
15 maja
Antoni Dudek, Sutanny w służbie Peerelu, „Karta” nr 25/1998.
Stefan Wyszyński: Ksiądz jest sekretarzem generalnym Kół Księży, tak?
Stanisław Owczarek: No tak, jestem.
W.: To ksiądz wie, co sie dzieje na tym terenie?
O.: Ogólnie wiem, ale nie mogę odpowiadać za księży.
W.: Z kilku źródeł otrzymałem wiadomość, że z „Domu Opieki” na Krakowskim Przedmieściu mają starcy zostać przeniesieni do budynku Seminarium na Bielanach, zaś to Seminarium ma zostać zlikwidowane, budynek po starcach ma przejąć Koło Księży na dom dla emerytów.
O.: Prawdą jest, że CZKK został przeniesiony na Krakowskie Przedmieście, a Zarząd Główny „Caritas” na Aldony, natomiast nic nie wiem o planach władz państwowych zmierzających do likwidacji Seminarium na Bielanach.
W.: Ostrzegam księdza, że gdyby to była prawda, że zajmiecie „Dom Opieki”, to rzucę interdykt na wszystkichjego mieszkańców.
O.: Powtórzę to władzom państwowym. Mieliśmy budować Dom Kapłana na terenie posesji po bonifratrach, ale nie doszło to do skutku.
W.: Gdziekolwiek byście budowali, wszędzie zastosuję interdykt. Ksiądz obiecał mi, że nie będzie nigdzie jeździł na zebrania Kół Księży, był ksiądz jednak na zebraniu w Bydgoszczy.
O.: To było zebranie poświęcone sprawie pokojowej.
W.: Ja tu na księdza nie krzyczę, nie szykanuję, ale chcę, żeby ksiądz w swym sumieniu rozważył, czy czyni dobrze, odwołuję się do sumienia kapłańskiego. Ksiądz był w obozach, wiele przeżył, niech ksiądz się zastanowi, co robi. Komuniści niszczą Kościół, w trzech miejscach przy likwidacji zakładów zginął Przenajświętszy Sakrament.
Jak wy możecie w takiej sytuacji razem z komunistami pić wódkę na przyjęciu 22 lipca?
O.: Wódki nie piliśmy, tylko wino. Nie widzę, żeby ci ludzie byli źli.
W.: Ja tak samo jestem Polakiem i chciałbym dla ojczyzny jak najlepiej. Jak w sprawie arrasów zwróciłem się do władz, to mi odpisali, bym się tym nie zajmował, że załatwią to sobie sami. Mam na to dokumentację. Mimo to dzięki tylko mojemu poparciu arrasy wróciły do kraju.
O.: Proszę Eminencji, dla nas kapłanów jest trudna sytuacja, księża mówią, że cierpią przez Eminencję, że wystąpienia Eminencji powodują represje.
W.: W dalszym ciągu będę występował w obronie uciśnionego Kościoła i nikt mnie od tego nie powstrzyma. Kościół jest prześladowany, w ogóle w Episkopacie zastanawiamy się, czy w tej sytuacji mamy jechać do Rzymu na Sobór.
O.: Ta sytuacja powoduje, że księża są bici z jednej strony przez władzę państwową, chcąc być dobrze z władzą, bije ich Eminencja, jak w takiej sytuacji ma się zachować kapłan? To jest trudny los.
W.: Ja odwołuję się jeszcze raz do sumienia kapłańskiego księdza, niech to, co tu mówiłem, ksiądz sobie rozważy, niech zastanowi się, czy w takiej sytuacji można z komunistami współpracować.
Na tym rozmowę zakończono.
21 sierpnia
Antoni Dudek, Sutanny w służbie Peerelu, „Karta” nr 25/1998.
Wszyscy zostaliśmy wstrząśnięci wiadomościami na temat tragedii mającej miejsce w Kosowie. Choć wiadomo nam, że jest to tragiczną koniecznością, to jednak nie możemy przejść obojętnie obok dramatu mieszkających tam ludzi. Dlatego włączając się w dzieło Caritas Polskiej pragniemy w naszym mieście przeprowadzić zbiórkę pieniężną na ofiary wojny w Kosowie. Wpłat można dokonywać na konto: Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej Oddział w Bydgoszczy [...].
Ks. Jacek Dziel, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Gnieźnieńskiej
29 marca
„Gazeta Wyborcza” Bydgoszcz nr 74, 29 marca 1999.