Jako członkowi egzekutywy POP i jednocześnie sekretarzem ds. organizacyjnych powierzono mi organizację pochodu w dniu 1 maja 1979 roku. Energetycy nie byli wtedy tak widoczni w Bełchatowie jak dziś. Przede wszystkim było nas mało. Bełchatów kojarzył się przede wszystkim z górnikami, mniej natomiast z energetykami. Chodziło wtedy dyrekcji i kierownictwu politycznemu, by w tym pochodzie było nas „widać”. By nasza elektrownia w pochodzie czymś się wyróżniła. Wpadłem wtedy na pewien pomysł. Wiedziałem, że w 1978 roku w Turku na pochodzie Elektrownia „Adamów” zaprezentowała chłodnię, z której przed trybuną wypuszczono białe gołębie. Nawiązałem kontakt z kolegami. Zgodzili się wypożyczyć. Wysłałem samochód do „Adamowa” i chłodnia została przywieziona. [...] Załatwiliśmy też skrzynkę i gołębie. [...]
Rano 1 maja chłodnia została przetransportowana na stadion i tam czekała, aż zbierze się załoga elektrowni. Wzbudzała dużą sensację wśród uczestników pochodu i gapiów. Zwłaszcza dzieci masowo ją oblegały.
Na kilka minut przed godz[iną] 10.00 miejsca w chłodni zajęli: kierowca Bolesław Szurgot i opiekun gołębi Julian Górski. Wreszcie pochód ruszył. [...] Zbliżamy się do trybuny. Oczy wszystkich na trybunie zwrócone na naszą chłodnię i na nas. Z chłodni wylatują białe gołębie. Brawa na trybunie. Szliśmy dalej dumni z tego, że nas tak owacyjnie przywitano, że nas, energetyków, wtedy jeszcze bez mundurów, w tym pochodzie i w tym mieście zauważono.
Bełchatów, 1 maja
Mirosław Gieras, Wspomnienia w zbiorach Ośrodka KARTA.