Wreszcie po północy, to jest już 26 września, numer „Monitora” był gotów [do druku] i mogłem podpisać odnośną notę do rządu francuskiego oraz wręczyć ją osobiście panu [Auguste] Champetier de Ribes [wiceministrowi spraw zagranicznych] w jego prywatnym mieszkaniu. [...]
Kiedy byłem już pewien, że numer „Monitora Polskiego” będzie mógł być wydrukowany w ciągu kilku godzin, wysłałem do pana prezydenta Mościckiego umowną depeszę: „Rodzina Koneckich w porządku”. Oznaczała ona, iż formalności potrzebne do uprawomocnienia się dekretu pana prezydenta o desygnowaniu na następcę ambasadora Wieniawy-Długoszowskiego są załatwione i wobec tego, również zgodnie z instrukcjami przysłanymi nam w liście do generała Wieniawy, pan prezydent Mościcki dokona aktu rezygnacji w formie depeszy do króla Karola Rumuńskiego. Umowne zdanie o rodzinie Koneckich zostało też powtórzone trzykrotnie przez radio paryskie słuchane w Bicaz.
Paryż, 25–26 września
Juliusz Łukasiewicz, Wspomnienia z 1939, „Zeszyty Historyczne” z. 16, 1969.