Zarządziłem pogotowie marszowe obu baonów. Musiałem też niezwłocznie wysłać patrol oficerski na kolej, by zarządził i przypilnował podania nam jak najprędzej transportu kolejowego. Inny patrol został wysłany na pocztę główną, by powstrzymać komunikację telefoniczną z korpusem, aż do chwili naszego wyjazdu z Siedlec. Dowiedziałem się później, że z chwilą wstrzymania linii telefoniczno-telegraficznej zatrzymano również przebiegającą przez Siedlce linię indo-europejską (angielską), co też wnet zaalarmowało Europę.
Nakazałem wydać z MOB [zapasów mobilizacyjnych — przyp. red.] nowe cekaemy. Z magazynów bieżących — najlepsze umundurowanie, ostrą amunicję (w dużej ilości) i dużo ręcznych granatów dla podoficerów. Prócz tego nakazałem wziąć nasz sztandar z szarfami Virtuti Militari, a wszystkim, którzy mają odznaczenia — by mieli je przypięte do mundurów. Ja sam [...] udałem się konno na rampę kolejową.
Na rampie oczekiwał na mój przyjazd inżynier kolejowy, pan Żaboklicki, obiecując pod słowem przygotować i zestawić nadzwyczajny skład dla transportu. Obietnicy dotrzymał i to w rekordowym czasie. Kolejarze też z nadzwyczajnym entuzjazmem i uprzejmością, z pośpiechem zestaw przygotowali, a około 9.00 już zaczęliśmy się ładować do transportu.
[...] Żołnierze byli w doskonałym humorze i usposobieniu, a pogoda i piękne wiosenne słońce — też działały.
Siedlce, 12 maja
Wspomnienia Henryka Krok-Paszkowskiego, Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie, sygn. 24/5/2/1/A2, [cyt. za:] Agnieszka Knyt, Warszawa 1926: Przewrót w maju, „Karta” nr 48, 2006.