Nastąpił bardzo ważny dzień w moim życiu. Oświadczyłem się siostrze „Krystynie”, dając jej kilka godzin do namysłu (!).
Późnym wieczorem 27 sierpnia zapukałem na plebanię w parafii Osmola. Ksiądz proboszcz Kazimierz Godlewski był wielkim przyjacielem 1 szwadronu.
Pięć minut przed północą zaczął się nasz ślub. Pożyczona obrączka ślubna. Żona miała swój rodzinny pierścionek z datą: 1883 rok. Orszak ślubny: państwo młodzi, świadkowie — „Wiktor” i „Bolek Biały”; asysta: dwa erkaemy z obsługami. Jeden erkaem ulokował się przy stopniach kościoła, drugi w rozpadlinie muru skierowany na drogę. „Wiktor” zwraca uwagę: „Zygmunt, schowaj nahajkę, bo straszysz żonę”. Schowałem za cholewę buta.
Powiedziała „tak”. Jedyna kobieta — żona na prawie pięćdziesiąt lat. Krótkie przemówienie księdza: „Trzymajcie się, nie dajcie się!”.
Osmola, 27 sierpnia
Z ziemi polskiej do Polski, „Karta” nr 36/2002.