Zaczynają się trudne momenty, gdyż jest coraz więcej korpusów ludzkich, niektóre z kończynami, a rewizja musi być dokładna, odzież pozdejmowana, cholewy butów porozcinane. Przez chwilę stoję bezradny, muszę uporać się z samym sobą. Schodzę na dół po radę dr. [Erazma] Barana i prof. [Bronisława] Młodziejowskiego. Instrukcja jest prosta: wzrok się przyzwyczai, na początku kilka głębokich wdechów tego fetoru — każdego dnia na nowo, przy tym nie myśleć, co się robi, i wreszcie ostro — bez histerii! Koleżeńska reprymenda stawia mnie na nogi. Wracam do siebie i zabieram się do pracy. W dole jednak jest jeszcze gorzej. Obok mnie inż. [Jarosław] Rosiak sapie jak lokomotywa. Był to najtrudniejszy dzień, potem przywykliśmy.
Wydobyto dziś m.in. trzy czaszki z owłosieniem. Głowy z reguły są pookręcane płaszczami. Duże wrażenie zrobiły odkryte przez dr. Barana kolejne całe zwłoki w pełnym umundurowaniu — po odwinięciu płaszcza ukazała się wąsata głowa z pozlepianymi włosami. Dużo widocznych ran postrzałowych.
Miednoje, 16 sierpnia
Jędrzej Tucholski, W krainie śmierci..., Kronika ekshumacji Charków-Miednoje. 22 VII - 3 IX 1991 r., Warszawa 1993.