Jakby to dziwnie brzmiało wodzireje niedawnych incydentów przysłużyli się, wbrew swym rachubom, sprawie porozumienia. Z jednej strony bowiem wyizolowali się sami, potwierdzając kolejny raz wręcz chorobliwy brak poczucia odpowiedzialności. Jednocześnie stworzyli w ten sposób sytuację, która pozwoliła zobaczyć i upewnić się, jak szeroki jest dziś front realizmu. Jak wielu ludzi niezgadzających się z nami w różnych, często nawet zasadniczych kwestiach, w tym uważających się za tak zwaną opozycję, zajęło obywatelskie, patriotyczne stanowisko. Potwierdza to słuszność zrewidowania stereotypowego pojęcia „opozycyjność”. Zarysowała się bowiem wyrazista granica między tymi, którzy chcą socjalistyczne państwo polskie osłabiać i destabilizować, a tymi, którzy nawet bardzo krytycznie oceniając, chcą je zmieniać, ulepszać, czynić bardziej efektywnym. Kto dystansuje się od wyniszczającej filozofii: „im gorzej, tym lepiej”, obojętne, z jakiej to czyni pozycji — jest obiektywnie wiarygodnym partnerem dialogu.
Warszawa, 13 czerwca
Andrzej Garlicki, Karuzela, czyli rzecz o okrągłym stole, Warszawa 2004.