Dziś mija piąta rocznica ogłoszenia w Polsce stanu wojennego. Tragizm naszej sytuacji powiększa fakt, że reżim czci tę rocznicę jako „Dzień Zwycięstwa”, a Jaruzelski, który krwawo zdławił „Solidarność”, jest nazywany „Ojcem Narodu”, który Polskę (i świat nawet!) od wojny ocalił. Perfidia sięga szczytu.
Warszawa, 13 grudnia
Józefa Radzymińska, dziennik ze zbiorów Biblioteki Narodowej.
W telewizji pokazano legalne zgromadzenie pod kopalnią „Wujek” i legalnie złożone kwiaty w hołdzie górnikom, którzy „polegli za wolność” lub „w obronie ojczyzny”. Dokładnej wersji nikt nie był mi w stanie powtórzyć, zbyt duży był szok i zaskoczenie. Ludzie nawet dzwonili do siebie, by sprawdzić, czy się nie przesłyszeli.
Górnicy z kopalni „Wujek” nie wiedzieli, że giną w obronie stanu wojennego i za PRL. Dowiedzieli się o tym po śmierci. Tak oto zamordowani stają się własnością Polski Ludowej.
13 grudnia
[Tomasz Jastrun] Witold Charłamp, Dziennik zewnętrzny, „Kultura” Paryż, nr 5, 7-8, 11, 12/1987.