Do Oleśnicy udałem się pociągiem. Na stacji PKP przyjrzałem się dokładnie planowi miasta i zapamiętałem ulice, przy których mieściły się Obwodowe Komisje Wyborcze wskazane do obserwacji. Pod każdym lokalem wyborczym, w różnych porach dnia, cztery razy liczyłem osoby wychodzące z lokalu (za każdym razem przez 5 minut). Z racji czterokrotnych pomiarów frekwencji pod siedzibą każdej Komisji, akcja „Solidarności” nosiła nazwę „4x5”. Pogoda dopisywała, było słonecznie. Pod lokalami wyborczymi starałem się zachowywać naturalnie — wolno spacerowałem, czytałem obwieszczenia, przeglądałem gazetę, popijałem sok. Zdarzało mi się też wchodzić do sąsiedniego bloku i z wyższych pięter przez okno liczyć wychodzących po głosowaniu. Lokale wyborcze były znacznie oddalone od siebie, więc trochę się nachodziłem. [...] Ostatni pomiar zrobiłem o godzinie 20.00.
Oleśnica, Dolny Śląsk, 13 października
Stan wojenny. Ostatni atak systemu, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2006.