Wszędzie biało-czerwono, na Pomniku napis: „Solidarność”, mnóstwo kwiatów. Śpiewamy „Jeszcze Polska...”, a transparenty z napisem „Solidarność” szumią na silnym wietrze. Unosimy dwa palce do góry — znak V — zwycięstwo. Nie wiadomo tylko, kto go doczeka. „Oddać Lecha!” — skanduje tłum. „Precz stan wojenny!”, „Dość bezprawia!”. Patrzę wokoło — choć młodych jest sporo, są i starsi, i rodziny z dziećmi, niektórzy niosą w klapie znaczek „Solidarności”. Tłum rusza ku bazylice Marii Panny. Na przedzie transparent: „Solidarność nie zginęła, póki my żyjemy”. Idziemy okrężną drogą, nigdzie ani jednego zomowca ani milicjanta. Dziwne.
„Zwyciężymy” — skanduje tłum. Ale kiedy? — myślę, choć i mnie porywa entuzjazm.
Pochód oficjalny był o wiele, wiele większy od naszego.
Gdańsk, 1 maja
Stan wojenny. Ostatni atak systemu, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2006.
Plac Grzybowski. Mowa Jaruzelskiego, oklaski skąpe, rusza pochód. Na wysokości „Zachęty” kordon. Cały kwartał obu placów niedostępny, pochód idzie pustymi ulicami. Kursuję Królewska–Senatorska; nie kryją tu kulis. Suki, opancerzone armatki i dużo policji. Około 150 tysięcy ludzi, bardzo podobnie jak przed Sierpniem. Bardzo liczne FSO, kolejarze. Tłum poza grupami trudny do zidentyfikowania. Ani śladu entuzjazmu — tępy marsz. Ale sukces niewątpliwy, dużo ludzi, szturmówki, portrety, hasła. „Solidarność” nie istnieje — tylko dwa hasła przeciw „opozycji”. Znaczki PZPR, kokardy, czerwono i nijako.
Warszawa, 1 maja
Stan wojenny. Ostatni atak systemu, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2006.