1 marca 1982 rano, około godziny 9.00, do moich drzwi ktoś zadzwonił. Przede mną stał chłopiec, którego widziałam po raz pierwszy. Przedstawił się, że jest od Ciotki Kryśki z Wałowej i nazywa się Krzysztof Kownas. Powiedział, że przychodzi, aby w imieniu Emila zawiadomić, iż nie ma go w szkole, bo poszedł „na robotę” i będzie w domu dopiero za trzy dni.
Byłam w szoku, wściekła. Tego się nie spodziewałam. Miałam wielki żal do syna, że postawił mnie w takiej sytuacji. Próbowałam dowiedzieć się od Krzysztofa, co to za „robota” i kto ją zlecił. Okazało się, że Emil poszedł tam za niego; był z Szymonem Pochwalskim. To mnie trochę uspokoiło. „Robota” okazała się drukowaniem broszury Adama Michnika Będę krzyczał. Krzysztof prosił, abym spokojnie czekała i nie denerwowała się, ponieważ najdalej za trzy dni Emil wróci do domu. Ponadto mieszkanie, w którym drukowali książkę, jest ściśle zakonspirowane, a chłopcom przez te dwa–trzy dni ktoś będzie przynosić jedzenie. „Krzywda mu się nie stanie — zapewnił mnie Krzyś i dodał — a to jest telefon kontaktowy, w razie gdyby jednak coś się wydarzyło...” Był to telefon do Krystyny Pochwalskiej
Warszawa, 1 marca
Krystyna Barchańska, Emil, „Karta” nr 51, 2007.