7 maja br. zginął śmiercią tragiczną w niewyjaśnionych okolicznościach nasz kolega, student filologii polskiej oraz filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego Staszek Pyjas. Zmarły był człowiekiem o niezależnych, nonkonformistycznych poglądach. W ostatnim okresie życia czynnie współpracował z Komitetem Obrony Robotników. Śmierć ta głęboko wstrząsnęła opinią środowiska akademickiego nie tylko Krakowa, ale całego kraju. Spowodowała także oficjalny protest KOR-u, wyrażony w „Oświadczeniu” z dnia 9 maja.
W odpowiedzi na wstrząsający fakt zabójstwa zrodziła się wśród studentów krakowskich spontaniczna inicjatywa zbojkotowania imprez juwenaliowych. Żałoba studentów i mieszkańców Krakowa była wielokrotnie naruszana przez funkcjonariuszy SB i SZSP. […] Tym samym SZSP straciło ostatecznie moralne prawo do reprezentowania środowiska studenckiego. Dlatego z dniem 15 maja br. powołaliśmy Studencki Komitet Solidarności dla zainicjowania prac nad utworzeniem autentycznej i niezależnej organizacji studenckiej.
Kraków, 15 maja
KOR — Komitet Ruchu Społecznego, red. Maria Buczyło, Warszawa 2006.
A teraz student Stanisław. Nie znałem go, nie byłem przy jego śmierci, nie byłem przy jego życiu. W tej chwili milczy. Ale chyba każdy powie, że głośno woła, że tu w tym kościele jest pełno ludzi, znacznie więcej niż w takie niedziele, w których on nie wołał. Znacznie więcej. To jest mur. Mur ludzi, żywy mur wokół ołtarza.
Kraków, 15 maja
Czy ktoś przebije ten mur? Sprawa Stanisława Pyjasa, wstęp i oprac. Florian Pyjas, Adam Roliński, Jarosław Szarek, Kraków 2001, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Zbliża się godzina 21.00. Na Rynku tłumy krakowian zdezorientowane maskaradą. Przed ratuszem podium barwnie oświetlone, głośna, taneczna muzyka. Nikt nie tańczy. Studenci rozsypani grupami, milczący i nieruchomi. Wśród przybyłych widzów zaczyna narastać zaniepokojenie. Na ścianach domów przy Rynku znów powieszono klepsydry. Na ulicy Szewskiej, na jezdni między ulicą Jagiellońską a Rynkiem dwie grupy studentów, zwrócone ku sobie twarzami, a tyłem do chodników. Pada deszcz. Nad gromadzącym się, milczącym i nieruchomym tłumem ― czarne parasole. Mniej więcej co trzecia osoba trzyma w ręku zapaloną świeczkę.
Kraków, 15 maja
„Opinia” nr 2/1977, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Na nabożeństwo u dominikanów wszyscy przyszli ubrani na czarno. Było to pierwsze tak duże wystąpienie w Krakowie. Po mszy tłum poszedł na ulicę Szewską, gdzie zginął Pyjas, były przemówienia. [...] Podczas tej manifestacji zrozumiałam, że tak dalej być nie może. Siedzimy i narzekamy, a tak naprawdę, milcząc, popieramy to, co się dzieje w kraju. Nie było dla nas ważne, czy działamy w KOR-ze, czy w Ruchu Obrony, bo te dwie grupy pomagały sobie.
Kraków, 15 maja
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
W odpowiedzi na wstrząsający fakt zabójstwa zrodziła się wśród studentów krakowskich spontaniczna inicjatywa bojkotowania imprez Juwenaliowych. Żałoba studentów i mieszkańców Krakowa była wielokrotnie naruszona przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich; między innymi aresztowano i zatrzymano wielu naszych kolegów, biorących udział w żałobie, a nawet wielokrotnie dopuszczano się profanacji miejsca żałoby. Tym samym Socjalistyczne Zrzeszenie Studentów Polskich straciło ostatecznie moralne prawo do reprezentowania środowiska akademickiego.
Kraków, 15 maja
Brama domu jakich setki w Krakowie. W sieni kwiaty, płonie światło. I tłum ludzi! Tłum ludzi, tak jak tutaj w spokoju, w ciszy. Na białej ścianie krzyż — i słowa: Tu został zamordowany Stanisław, student V roku filologii polskiej.
Gdzieś tam obok ktoś z Juwenaliów. Pajac jakich wielu. Złote pagony, admirał floty... przebieraniec... I nagle ten z Juwenaliów — przed chwilą może śpiewał, wrzeszczał, taki zadowolony, że żyje! Nagle on mówi: Ojcze nasz... Nie ja, ksiądz, tylko ktoś z was, z ludu Bożego. Potem: Zdrowaś Mario... i gitara ze śpiewem: „Dopóki nam Ziemia kręci się...”. Tak się modlą na ulicy Szewskiej 7. I tutaj, w spokoju, w powadze będziemy się modlić. Jaka różnica! Tam, na Szewskiej, gdy patrzę na te schody, gdy patrzę na tę ścianę z krzyżem, gdy czytam: Zamordowany! – ogarnia mnie lęk. Jestem porażony, nie przerażony, ale porażony zagrożeniem — własnych i innych.
Kraków, 15 maja
Czy ktoś przebije ten mur? Sprawa Stanisława Pyjasa, oprac. Florian Pyjas, Adam Roliński, Jarosław Szarek, Kraków 2001.
Pod hasłem „Dla kraju — dla siebie” przebiegał 15 bm. Dzień Czynu Partyjnego w miastach, wsiach i osiedlach całej Polski. [...] Rezultatem Czynu Społecznego są kilometry nowych i ulepszonych dróg, nowe obiekty sportowe, ośrodki rekreacyjne, parki. Czyn przyniósł dodatkową produkcję wielu poszukiwanych artykułów rynkowych, przyspieszy budowę ważnych inwestycji, w tym również osiedli mieszkaniowych.
15 maja
„Trybuna Ludu” nr 114, 16 maja 1977.
Uczestniczyłem w czynie partyjnym w Ustrzykach. Inicjatorem czynu partyjnego był Gierek. „Słuchajcie — powiedział — musimy ukazać swą siłę (pomysł zrodził się raczej z poczucia słabości), niech ludzie widzą, że jesteśmy”. Pierwszy czyn przebiegał w dobrej atmosferze, ale 8 godzin pracy to było za dużo dla umysłowych. Skrócono potem czyn do 4 godzin. [...] W Ustrzykach w dniu czynu biskup Tokarczuk urządził powszechną komunię dzieci (Kościół od początku był krytyczny wobec czynu, bo była to praca w niedzielę). Dostałem do pracy nowe rękawice, ale niedługo zaczął padać deszcz, więc schroniłem się z władzami do przedszkola, przygotowanego na ten cel. Była kawa, kanapki, twarożek. Gdy ludzie zobaczyli, że kierownictwo zeszło z placu przed deszczem, poszli sobie do domu. Kiedy po deszczu wróciliśmy do pracy, nie było już nikogo.
Ustrzyki, 15 maja
Józef Tejchma, Kulisy dymisji. Z dzienników ministra kultury 1974-1977, Kraków 1991.