Widowisko ludowe w wielkim stylu. [...] Tłum duży, podaje studentom żywność, papierosy, kwiaty. Wszystko to od razu w prowizorycznych windach jedzie na górę. Publiczność rozmaita: od robotników do eleganckich pań i panów. Prości ludzie podchodzą ze swoimi podarunkami do sztachet, wołając: „Trzymajcie, chłopaki!”. Damy z kwiatami: „Panowie, proszę!”. Na kwiaty studenci klaszczą. Od czasu do czasu skandują: „Warszawa z nami!”. Wówczas publiczność klaszcze. Jakaś zażywna niewiasta podaje ponad sztachetami wielki sagan z dymiącą zupą. Na to wszyscy klaszczą. Co chwila straż studencka podaje przez sztachety ulotki odbite na kserografie: informacje, wezwania do poparcia, kopie rezolucji. Publiczność rozchwytuje te karteczki, czyta w małych gromadkach, chowa do kieszeni.
Warszawa, 22 marca
Zbigniew Raszewski, Raptularz 1967–1968, Warszawa 1993.
W trzecim dniu studenckiego strajku zostałem wezwany do ministra [Mieczysława] Moczara. Po chwili zjawili się u niego: minister obrony, marszałek Marian Spychalski, sekretarz KC Zenon Kliszko. Skrytykowali MSW za nieumiejętność rozwiązania strajku i zaprowadzenia porządku. Po chwili marszałek Spychalski oświadczył, że wojsko przejmuje akcję. Adiutant marszałka rozłożył mapy, Spychalski przedstawił koncepcję, z której wynikało, że żołnierze mieli wkroczyć do gmachu Politechniki, wyprowadzić studentów i wywieźć ich za Warszawę. [...]
Zaraz zadzwoniłem do szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, generała Wojciecha Jaruzelskiego, i przekazałem tę decyzję. Poinformowałem, że według naszego rozeznania na Politechnice strajkuje 4–5 tysięcy studentów i są gotowi do stawiania oporu. Szef Sztabu doskonale zdawał sobie sprawę ze skutków „wojskowego rozwiązania”. Oświadczył, że dla wykonania zadania potrzeba kilkanaście tysięcy żołnierzy i kilkaset samochodów ciężarowych. Tylu żołnierzy i samochodów nie ma w stołecznym garnizonie. Ściągnięcie żołnierzy i sprzętu z innych garnizonów potrwa kilka dni. [...] Marszałek zasmucił się i powiedział: „Nie wiedziałem, że w Warszawie tak mało mamy wojska”. Operacja wojskowa odpadła.
Warszawa, 22 marca
Franciszek Szlachcic, Gorzki smak władzy. Wspomnienia, Warszawa 1991.
Przed północą pojawia się milicja. Na opustoszały plac i przylegające doń ulice zjeżdżają środki „perswazji”. Robi się groźnie. W gmachu trwają spontaniczne, gorączkowe przygotowania do obrony. Kioskami barykadujemy wejścia od frontu. Pasaż przed tylnym wejściem zostaje zastawiony stosem ławek i szaf. W auli, na najwyższych krużgankach, gromadzone są różne sprzęty, które mają być zrzucone na atakującą milicję. Znosimy też gaśnice. Ostatnim „bastionem” obrony ma być najwyższe piętro, które trudno będzie napastnikom „zagazować”, gdyż prowadzą tam wąskie, kręte schody. [...]
Przed gmachem stoją setki, a może więcej uzbrojonych golędzinowców. Kalkulujemy swoje szanse i – w końcu ustępujemy. Ale wyjdziemy przez główne wejście, w milczeniu, „z podniesionym czołem”, w kierunku akademika „Riviera”. Gwarancją nietykalności będzie prokurator Stefan Dzikowski, idący na czele...
Warszawa, 22 marca
Bogdan Czajkowski, Bunt grzecznej Politechniki, „Gazeta Polska” nr 12/1998.
Przyniesiono mi odezwę młodzieży Politechniki Warszawskiej, którą tu w głównych punktach notuję:
„Jesteśmy dumni, że młodzież naszej uczelni okazała w swych wystąpieniach bezkompromisową wolę walki z fałszem, obłudą i zakłamaniem, przeciwstawiła się brutalności i panowaniu wilczych praw w naszym społeczeństwie, okazała wrażliwość na sprawy społeczne, równocześnie deklarując uczucia patriotyczne i wierność socjalistycznej idei. Mimo iż ostatnie wydarzenia rozpętały namiętności, nikt i nigdy nie szerzył reakcyjnych haseł antyustrojowych, antyradzieckich czy antypaństwowych.”
„Stwierdzamy, że poszukiwanie winnych w społeczeństwie polskim zamiast poddania krytyce polityki wewnętrznej naszego państwa stwarzającej atmosferę, bez której nie mogłoby dojść do ostatnich wydarzeń, nie prowadzi do celu.”
„Mimo represji i stosowania metod zastraszających z tą samą siłą co poprzednio podnosimy nasze żądania. Żądamy zamieszczenia w środkach masowego przekazu prawdziwej wersji wydarzeń, obalenia oszczerstw i kłamstw, jakimi karmi się do tej pory społeczeństwo, żądamy zwrócenia nam należnego dobrego imienia, żądamy kary dla winnych brutalnego gwałtu dokonanego przez organa MO i ORMO w dniach 8 i 9 marca i później, uwolnienia wszystkich uwięzionych dotychczas studentów, zaprzestania metod zastraszania i represji w stosunku do ogółu studentów, a w szczególności do aktywnych podczas ostatnich zajść.”
„Ostro protestujemy przeciwko aktom gwałtu prawa i Konstytucji PRL.”
„Żądamy wolności słowa, zgromadzeń, wieców, demonstracji, najbardziej podstawowych swobód demokratycznych. Niech żyje Polska, niech żyje socjalizm. Historia będzie z nami.”
Warszawa, 22 marca
Jerzy Zawieyski, Dzienniki, [cyt. za:] Interpelacja, „Karta”, nr 64, 2010.