Minęło nas chyba już dwa tysiące ludzi, a to dopiero początek pochodu. „We don’t want Russians In Poland” [Nie chcemy Rosjan w Polsce], ale to tylko jeden z pierwszych transparentów daleko, daleko, w tym wielokilometrowym pochodzie. [...] Flagi nie tylko polskie, ale i innych narodów uciemiężonych. [...]
Pierwsza idzie wielka grupa czesko-słowacka, za wielkim sztandarem czesko-słowackim ślicznie ubrane w stroje narodowe dziewczęta czeskie niosą transparent żądający wolności dla Czechosłowacji. [...] Grupa łotewska jest po polskiej i czeskiej chyba najliczniejsza. Za Łotyszami bratni naród — Litwini. [...] A za nimi zaraz potężne, długie tłumy Armii Krajowej, na czele generał „Bór” Komorowski, koło niego szef sztabu generał Pełczyński. [...] To już po prostu nie kończące się szeregi, wielotysięczne szeregi ludzi, którzy wyszli razem z generałem Andersem z Rosji, czy później jakimś cudem wydostali się. Teraz maszerują tutaj, aby zaprotestować przeciwko tej tyranii, która gniecie Polskę, aby zaprotestować przeciwko przyjazdowi Bułganina i Chruszczowa, by żądać wolności dla tych, którzy nadal siedzą w więzieniach. [...]
Pochód odbywa się w największej ciszy, w skupieniu, bez okrzyków, mówią za nas te tysiące, które w tej chwili idą przez ulicę, mówią nasze sztandary, mówią transparenty i mówią odznaczenia bojowe na piersiach setek, a właściwie tysięcy żołnierzy dawnych, którzy idą w tym pochodzie. [...]
Uczestnicy w pochodzie nie klaszczą [...]. Dzisiejszy protest jest protestem masy i protestem milczenia. [...]
Następuje najbardziej uroczysty moment tej wspaniałej manifestacji, do pomnika zbliżają się harcerze, niosąc wieniec. Za nimi generał Anders w otoczeniu polskich przywódców politycznych oraz przedstawicieli wszystkich narodów za „żelazną kurtyną”. Olbrzymi plac zalega kompletna cisza. [...] Chór śpiewa hymn narodowy: „Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy...”.
Londyn, 22 kwietnia
Marta Olendzka, Wspólne milczenie, „Karta” nr 49, 2006.
Na czele pochodu ustawili się harcerze z wieńcami. Wieniec ma trzy stopy średnicy i uwity jest z biało-czerwonych kwiatów. Szarfy na wieńcu są koloru biało-czerwonego. Na szarfach widnieje napis: „In memory of our compatriots who perished under Communist terror” [Pamięci naszych rodaków, którzy zginęli pod komunistycznym terrorem].
Do wieńca polskiego zostały dołączone szarfy albańskie, czechosłowackie, jugosłowiańskie, łotewskie, litewskie i estońskie w barwach narodowych i z napisami oraz hasłami żądającymi przywrócenia wolności krajom ujarzmionym przez komunizm.
Za harcerzami niosącymi wieniec kroczyło sześciu chorążych z polskimi flagami narodowymi na drzewcach długości dwóch metrów. Tuż za nimi na czoło pochodu wysunęła się grupa złożona z generała Andersa, ambasadora Raczyńskiego, pana Malcolma Muggeridge’a [dziennikarza brytyjskiego]. Następnie kroczyli przedstawiciele polskiego życia politycznego i społecznego, a za nimi tłumy publiczności. [...] dalej szła grupa Armii Krajowej z generałem „Borem” Komorowskim na czele, pod własnymi transparentami. Kiedy grupa ta szła wzdłuż ulicy, tłumy zalegające chodniki spontanicznie zaczęły bić brawa. [...] wśród idących w pochodzie znajdowało się wiele kobiet i dzieci, widziało się też dzieci wiezione w wózkach. [...] szła również grupa młodzieży z kościoła Devonia, niosąc olbrzymi obraz Chrystusa w koronie cierniowej, z zakneblowanymi ustami. Dużymi literami napis głosił: „May the silent Church of Poland be the warning to free World” [Niech zakneblowany Kościół w Polsce będzie ostrzeżeniem dla wolnego świata].
Inne transparenty głosiły: „Free Cardinal Wyszyński” [Uwolnić kardynała Wyszyńskiego], „Eastern provinces back to Poland” [Kresy Wschodnie z powrotem do Polski], „Polish Airmen fought in the Battle of Britain. Of the 12,000 Polish Airmen 2,000 lost their lives for freedom” [Polscy lotnicy walczyli w Bitwie o Anglię. Spośród 12 tysięcy polskich lotników 2 tysiące straciło życie za wolność].
Londyn, 22 kwietnia
Marta Olendzka, Wspólne milczenie, „Karta”, nr 49/2006.