Po południu siedziałam pod barakiem, snując marzenia, jak to będzie, kiedy znajdę się już po drugiej stronie drutów... Nagle zobaczyłam zbliżającą się od strony lasu kolumnę pojazdów wojskowych — nie niemieckich! Niemal w tej samej chwili zatrzymał się samochód pancerny, z którego wyskoczył uzbrojony żołnierz w mundurze khaki, wystrzelił serię z pistoletu maszynowego w stronę wieży strażniczej i zawołał głośno: „Czołem koleżanki!”
Okazało się, że odbił nas oddział 2 pułku 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka, walczący dotąd w Holandii. Trudno opisać naszą radość i entuzjazm. Prawie natychmiast czołgi i scoutcary rozwaliły druty obozowe, „Maczkowcy” rozstrzelali esesmana — komendanta obozu (wyjątkową kanalię), resztę załogi niemieckiej wzięto do niewoli, a na maszt wciągnięto biało-czerwoną chorągiew.
Oberlangen-Warszawa, 12 kwietnia
Pełnić służbę... Z pamiętników i wspomnień harcerek Warszawy 1939-1945, red. Anna Zawadzka i Zofia Zawadzka, Warszawa 1983.