Udało nam się zdobyć oddzielne mieszkanie w tym samym domu, w którym dotąd mieszkaliśmy kątem. Matka przypięła na drzwiach swoją wizytówkę z napisem „obywatelka amerykańska”. Napis ten jest cudownym talizmanem przeciw niemieckim bandytom, którzy swobodnie wchodzą do wszystkich żydowskich mieszkań. Gdy tylko przy bramie naszego domu pojawiają się niemieckie mundury, sąsiedzi przychodzą do nas i błagają, żeby pozwolić im skorzystać z dobrodziejstwa cudownego znaku. Wtedy nasze dwa maleńkie pokoiki wypełniają się po brzegi, bo jakże byśmy mogli komukolwiek odmówić. Wszyscy nasi sąsiedzi trzęsą się ze strachu i z cichą modlitwą na ustach spoglądają na dwie małe amerykańskie flagi wiszące na ścianie.
Żydzi będący obywatelami państw neutralnych nie są obowiązani do noszenia opasek i wykonywania niewolniczej pracy. Nic więc dziwnego, że wielu stara się otrzymać takie dokumenty, ale nie wszyscy mają środki, by je zdobyć, czy odwagę, by ich używać. Dwoje moich przyjaciół uzyskało papiery świadczące o tym, że są obywatelami jednej z południowoamerykańskich republik. Dzięki tym dokumentom mogą swobodnie poruszać się po mieście. […] Mogą nawet jeździć na wieś, żeby kupować żywność. Z takimi dokumentami mają 90% szans na przetrwanie – reszta Żydów ma najwyżej 10%.
Warszawa, 28 kwietnia
Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tł. Maria Salapska, Warszawa 1983.