Bracia robotnicy!
Tydzień temu, w nocy z czwartku na piątek 26 marca, gdy już sen objął mieszkańców nędznych dzielnic robotniczych, setki siepaczy carskich z krzykiem i klątwami rozsypały się jak stado zgłodniałych wilków po całym mieście. Wyłamując drzwi w mieszkaniach wyrwanych ze snu towarzyszy, wywracając wszystkie sprzęty do góry nogami, przetrząsając najmniejsze kątki i zakątki, szukali oni dowodów winy, broszury lub gazety nielegalnej. Rezultatem najścia tej hordy mongolskiej było wtrącenie do więzień carskich przeszło 200 robotników. Strach przed 1 Maja, międzynarodową uroczystością świadomego proletariatu, a głównie chęć rozbicia naszych organizacji były przyczyną tego najazdu nocnego. [...]
My, których żandarmi już tyle razy prześladowaniami zniszczyć myśleli, stoimy niewzruszeni jak skała, gotowi do dalszej walki na śmierć lub życie z naszymi wrogami, pełni wiary w zwycięstwo naszej idei. Nie inaczej niż my myślą nasi towarzysze, którzy w danej chwili jęczą w niewoli carskiej. [...] Zostawili oni liczne rodziny, które, gdy ich jedyny karmiciel został wtrącony do ciemnicy, znoszą głód i nędzę. Z żądaniem pomocy dla nich zwracamy się do wolnych towarzyszy i jesteśmy pewni, że spełnią oni swój obowiązek i nie dadzą marnie zginąć w nędzy rodzinom tych, którzy padli ofiarą za świętą sprawę socjalizmu.
Łódź, 3 kwietnia
SDKPiL. Materiały i dokumenty, t. II: 1902-1903, Warszawa 1962.