25 września 1953 roku późnym wieczorem w Pałacu Prymasowskim w Warszawie przy ul. Miodowej został aresztowany Prymas Polski – kardynał Stefan Wyszyński. Funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przewieźli go do klasztoru w Rywałdzie.
Pod datą 28 września kardynał Wyszyński notował w „Zapiskach więziennych”: Rozpoczynam więc życie więźnia. Słowa tego używać nie można, gdyż otoczenie moje protestuje: to nie jest więzienie. Pomimo to czuwa nade mną blisko 20 ludzi „w cywilu”. Nie opuszczają korytarza i w dzień, i w nocy; skrzypiące kroki słyszę cały dzień. Brak nam światła. Jeden z młodych ludzi usadza się na noc na koślawym krzesełku pod drzwiami i tu, przy kopcącej lampce albo przy świecach ołtarzowych czyta książki. Na podwórzu gospodarczym stale przebywa kilku młodych ludzi, którzy nie spuszczają oczu z moich okien. Zresztą, są grzeczni i trzymają się na odległość.
Upominam się o możność odprawiania Mszy świętej. Dowiaduję się, że do kościoła nie będę mógł chodzić. Wobec tego proszę o przybory do Mszy świętej, którą chcę odprawiać w celi.
Zaczął się okres trzyletniego odosobnienia. W „Zapiskach więziennych” kardynał Wyszyński zawarł opis swojej drogi więźnia, opisując kolejne miejsca internowania: Stoczek koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudnik na Śląsku Opolskim i Komańcza w Bieszczadach koło Sanoka.
Społeczeństwo polskie dawało wyraz sprzeciwu wobec aresztowania Prymasa w wiecach protestacyjnych, w listach. Mieszkańcy Warszawy pisali do redakcjii Polskiego Radia: Aresztowanie arcybiskupa Wyszyńskiego okryło głębokim smutkiem rzesze chrześcijańskie, ale nie dowodzi to jednak, aby naród miał się z tego powodu załamać – odwrotnie, spotęguje to jeszcze bardziej naszą wiarę chrześcijańską, gdyż fakt ten wskazuje nam jasno, jak nisko upada Wasza demokracja ludowa, jak Wy się obawiacie wiary katolickiej, która jest największą potęgą świata i nikt jej nie zdoła zwalczyć. [...]
Jeżeli jesteście naprawdę potęgą, to czego obawiacie się jednego Arcybiskupa Wyszyńskiego, który nie występuje do Was z bronią w ręku ani też z dywizjami wojska uzbrojonego, wojsko jego to lud wierny, który nigdy od niego nie odstąpi, a wiara nasza doprowadzi nas do zwycięstwa. Potraficie łamać paragrafy Waszej konstytucji, która gwarantuje swobodę wyznania – to tacy ludzie w oczach narodu są niczym.
W klasztorze Sióstr Nazaretanek w Komańczy kardynał Wyszyński stworzył tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego – będących odnowieniem ślubów lwowskich Jana Kazimierza sprzed 300 lat. 26 sierpnia 1956 roku na Jasną Górę przybyły tysiące pielgrzymów z całej Polski. Symbolem łączności z więzionym kardynałem Wyszyńskim był pusty prymasowski tron, na którym leżała wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Tekst ślubowania, napisany przez Prymasa, odczytał biskup Michał Klepacz.
Władze komunistyczne przypomniały sobie o uwięzionym Prymasie podczas „gorących” dni Października. 26 października 1956 roku do klasztoru w Komańczy udali się dwaj współpracownicy Władysława Gomułki, I sekretarza KC PZPR – Władysław Bieńkowski i Zenon Kliszko. Dwa dni później – 28 października – Prymas Polski wyszedł na wolność.
Zapraszamy do zapoznania się z materiałami dotyczącymi internowania kardynała Wyszyńskiego, z fragmentami jego „Zapisków więziennych”, relacji władz, społeczeństwa polskiego, współwięźniów, a także do zapoznania się z działalnością Prymasa z późniejszego okresu, po opuszczeniu Komańczy. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce tag: Stefan Wyszyński.
(mk-z)