Dziewięć tygodni rozmów o najważniejszych sprawach naszej ojczyzny pozwoliło nam dojść do przekonania, że w sytuacji, w której się znajdujemy, nie ma już mowy o handlu między różnymi stronami, ale tylko o wielkim ryzyku, które ponoszą wszyscy, którzy czują się odpowiedzialni za Polskę. Albo potrafimy jako naród budować — w sposób pokojowy — niepodległą, suwerenną, bezpieczną równoprawnymi sojuszami Polskę, albo utoniemy w chaosie demagogii i w rezultacie w wojnie domowej, w której nie będzie zwycięzców. [...]
Zabiegaliśmy o konkretne ustalenia, które mogą zostać wcielone w życie natychmiast. Takie jak legalizacja „Solidarności”, „Solidarności Rolników”, Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Te postulaty zostały przez stronę rządowo-koalicyjną przyjęte. [...]
Po raz pierwszy rozmawialiśmy ze sobą posługując się siłą argumentów, a nie argumentami siły. To dobrze wróży na przyszłość. Uważam, że obrady Okrągłego Stołu mogą się stać początkiem drogi do demokratycznej i wolnej Polski.
Warszawa, 5 kwietnia
„Trybuna Ludu” nr 81, z 6 kwietnia 1989.
Pragnę zabrać głos sądząc, że dzisiejsze zgromadzenie wbrew pozorom nie jest końcem, lecz początkiem. Po raz trzeci w życiu czuję tak wielki ciężar odpowiedzialności za słowo wymawiane jak w chwili obecnej rozpoczynając to przemówienie — głos w dyskusji. [...] Niewątpliwie w ciągu minionych dwóch miesięcy od 6 lutego 1989 roku uczestnicy obrad całości „okrągłego stołu” dokonali ogromnej, odpowiedzialnej i bardzo trudnej pracy, z wielkim zaangażowaniem, nie szczędząc swego trudu i wysiłku. Przebieg tych obrad wykazał, jak bardzo potrzebny był i jest „okrągły stół”, ale zarazem w jak bardzo początkowym stadium drogi do demokracji i pełnego porozumienia znajdują się strony obradujące na tej sali. Ile mamy jeszcze przeszkód do pokonania na tej drodze nowej i trudnej. [...] Wydaje się niewątpliwe, że z mnóstwa bardzo ważnych problemów, które były omawiane w ciągu tych dwóch miesięcy, najistotniejsze są dwa, a to relegalizacja „Solidarności” i ordynacja wyborcza, jako zasadnicza droga do pluralizmu politycznego. Powrót „Solidarności” po wiadomej uchwale KC PZPR wydaje się od początku naszych obrad rzeczą oczywistą i ludzie w Polsce dziwią się i niepokoją, dlaczego trwa to tak długo. Lecz tu powstaje zasadnicze zagadnienie. Jeśli obrady „Okrągłego stołu” mają być początkiem i drogą do rzeczywistego porozumienia, a taką musimy mieć nadzieję, to „Solidarność" nie może powrócić za cenę zahamowania wolnościowych dążeń polskiego społeczeństwa, nie może powrócić drogą powstrzymania rozwoju pluralizmu politycznego w Polsce. Dlatego wybory do ciał parlamentarnych i ordynacja wyborcza są tutaj problemem zasadniczym. [...] Dlatego stwierdzam, że projekt wyborów przeprowadzonych w tym czasie i w ten sposób absolutnie podważa nadzieje społeczeństwa na zmianę stosunków politycznych w zakresie pluralizmu politycznego w Polsce.
Władysław Siła-Nowicki, Wspomnienia i dokumenty, t. 1-2, oprac. M. Nowicka-Marusczyk, Wrocław 2002.
Jednym z efektów naszych rozmów jest opracowanie i uzgodnienie projektu specjalnej ustawy, który wszedłby pod obrady sejmu jeszcze przed wyborami. Mówi on, że do 31 października 1989 roku wszyscy ludzie, usunięci z pracy za działalność związkową po 13 grudnia, mogą zgłaszać się do swoich macierzystych zakładów, a dyrekcje w zasadzie powinny ich przyjąć. [...] Naprawienie krzywd uznaliśmy za sprawę priorytetową. Kwestią zasadniczej wagi jest to, że przy naszym stole wyrażono nie tylko wolę polityczną zadośćuczynienia, ale też wola ta została zamknięta w normy prawne. Zresztą rozwiązanie tych problemów na drodze regulacji ustawowej warunkowało podpis strony solidarnościowej pod dokumentem kończącym obrady mojego zespołu.
Warszawa, ok. 5 kwietnia
Paweł Smoleński, Szermierze Okrągłego Stołu, Warszawa 1989.
„Okrągły Stół” stworzył pewne otwarcia, możliwości, w tym także dla społeczeństwa. Mogą one być wykorzystane albo nie. Ktoś zapytał mnie, czy „Okrągły Stół” był wydarzeniem historycznym. Powiedziałem, że nie wiem, że to się dopiero okaże. Był z pewnością wydarzeniem bezprecedensowym, ale nikt nie potrafi przewidzieć, czy za kilka, kilkanaście lat, efektem „Okrągłego Stołu” nie będzie sterta dokumentów znanych wyłącznie historykom i nikomu więcej.
Warszawa, 5 kwietnia
Paweł Smoleński, Szermierze Okrągłego Stołu, Warszawa 1989.
Przez dwa miesiące, od 6 lutego do 5 kwietnia, trwały prace Okrągłego Stołu. Uczestniczyło w nich kilkaset przedstawicieli różnych sił politycznych i społecznych naszego kraju. W poczuciu odmienności, niekiedy konfliktowej, swoich stanowisk ideowych, aspiracji i interesów, a jednocześnie we wzajemnym poszanowaniu własnej tożsamości poszukiwano najbardziej skutecznych środków naprawy Rzeczypospolitej. W duchu porozumień społecznych z 1980 r. nawiązano dialog wokół tego, co Polaków łączy — wokół poczucia odpowiedzialności za przyszłość kraju ojczystego, za jego gospodarkę i kulturę, za społeczeństwo i za państwo, za los polskich rodzin i za los Polski.
Zdajemy sobie sprawę, że powolny rozwój prac i przeciągające się dyskusje w obliczu tylu palących potrzeb mogły nieraz wywołać niecierpliwość i rozgoryczenie. Niech nas tłumaczy, że jeśli mamy wszyscy razem pozbywać się balastu lat minionych, wchodzić na drogę daleko idących przeobrażeń, trzeba to robić rozważnie.
[...]
Ważnym stadium ewolucji politycznej są zmiany przeprowadzone już teraz: realizacja zasad pluralizmu związkowego i społecznego (w tym legalna działalność NSZZ „Solidarność”, NSZZ RI „Solidarność”, a także legalizacja NZS), uznanie prawa opozycji politycznej do legalnego działania, nowa ustawa o stowarzyszeniach, początek reformy prawa i sądownictwa, zwiększenie zakresu swobody słowa, a także istotna demokratyzacja zasad wybierania ciał przedstawicielskich. Jest to początek drogi do demokracji parlamentarnej. Zadaniem parlamentu wybranego w tegorocznych wyborach jest stworzenie nowej, demokratycznej konstytucji o nowej demokratycznej ordynacji wyborczej. Strony uczynią wszystko, aby skład następnego parlamentu był w pełni wyznaczony przez wolę wyborców.
[...]
Wszyscy kandydaci na posłów i senatorów prowadzą swoją kampanię wyborczą, korzystając z przysługujących im równych praw: wolności słowa, publikacji, zgromadzeń i dostępu do państwowych środków masowego przekazu.
Strony zawierające niniejsze porozumienie zobowiązują się utrzymać swoje programy wyborcze i treści głoszone w wyborczej kampanii w granicach umowy zawartej przy Okrągłym Stole. Podejmą niezbędne wysiłki, aby kampania wyborcza przyczyniła się do kształtowania tolerancyjnej, demokratycznej kultury politycznej w naszym kraju.
Warszawa, 5 kwietnia
Okrągły Stół. Dokumenty i materiały, Kancelaria Prezydenta RP, red. Włodzimierz Borodziej, Andrzej Garlicki, t. IV, Warszawa 2004.
Uczestnicy plenarnego posiedzenia „Okrągłego Stołu” w dniu 5 kwietnia 1989 roku akceptują ustalenia przyjęte w toku obrad zespołów i podzespołów roboczych oraz wyrażają wolę solidarnego działania na rzecz wprowadzenia ich w życie.
Strony uczestniczące w obradach postanawiają powołać Komisję Porozumiewawczą, w skład której wejdą przedstawiciele sił reprezentowanych przy „Okrągłym Stole”. Do zadań Komisji Porozumiewawczej należeć będzie ocena realizacji ustaleń „Okrągłego Stołu”, wspólne poszukiwanie rozwiązań w innych sprawach, które strony uznają za istotne oraz pełnienie funkcji mediacyjnych w sytuacjach konfliktowych.
Uczestnicy „Okrągłego Stołu” wyrażają głęboki szacunek i uznanie wysiłków i pracy wszystkich osób biorących udział w procesie „Okrągłego Stołu”.
Uczestnicy obrad uznają misję „Okrągłego Stołu” za zakończoną.
Warszawa, 5 kwietnia
Paweł Smoleński, Szermierze Okrągłego Stołu, Wyd. MOST, Warszawa 1989.
Najogólniej rzecz biorąc, ustalenia Okrągłego Stołu przedstawiały się następująco:
1) „Stolik” związkowy opracował trzy projekty ustaw regulujących pluralizm w ruchu zawodowym, a ponadto przeforsował sprawę nowelizacji ustawy o funduszu socjalnym wsi. Niestety, póki co, nie udało się wywalczyć pluralizmu związkowego dla wojska i policji, a także dla urzędów państwowych i sądownictwa.
2) „Stolik” polityczny określił zasady daleko idącej reformy władz państwowych, a także nowej, zdemokratyzowanej ordynacji wyborczej do Sejmu (35 procent mandatów dla opozycji) i Senatu (pełne wolne wybory). Ustalono również powołanie urzędu prezydenta i silnej władzy wykonawczej.
3) „Stolik” gospodarczy osiągnął w sumie kilkadziesiąt ważnych uzgodnień dotyczących ekonomii i polityki społecznej. [...]
5 kwietnia 1989 wieczorem, w 60. dniu negocjacji (uczestnicy różnych podstolików spotykali się po kilkanaście razy), Okrągły Stół kończył swą misję. Moment finału usiłowali jeszcze zakłócić działacze spod znaku OPZZ, którzy oświadczyli, że jeśli Miodowicz nie otrzyma głosu — i to jako trzeci, „po Kiszczaku i Wałęsie” — delegacja OPZZ demonstracyjnie opuści salę i nie podpisze dyskutowanego do ostatniej chwili porozumienia w sprawie indeksacji płac. [...] Mnie osobiście dziwiło tylko, że pan Miodowicz — rzekomy obrońca uciśnionych — dla własnej ambicji gotów był zaniechać parafowania jednego z najważniejszych dokumentów „stolika” gospodarczego. [...]
Podsumowując obrady, generał Czesław Kiszczak powiedział między innymi: „Dokonało się dzieło prawdziwie wspólne. Wspólny jest dorobek i płynąca z niego satysfakcja. Byłoby źle, gdyby pojawiły się spekulacje, kto ile wygrał — kto ile stracił. [...]”.
Następnie przyszła kolej na mnie, zatem odchrząknąłem w kułak i rzekłem prosto do kamer: „Nie ma wolności bez Solidarności”...
Warszawa, 5 kwietnia
Lech Wałęsa, Droga do wolności, Warszawa 1991.
Panie Przewodniczący, Szanowni Zebrani!
I znów wypada mi zacząć od tego, iż Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, w którego imieniu tutaj przemawiam, wyraża zadowolenie, iż po bez mała dwumiesięcznych dyskusjach — nieraz sporach i polemikach toczonych przy licznych „stolikach” i w podzespołach tematycznych — „okrągły stół” nie okazał się przedsięwzięciem jałowym, lecz zaowocował dokumentem końcowym, który właśnie dzisiaj mamy przyjąć. Jak przy osiąganiu każdego consensusu, wszystkie biorące udział strony mają mieszane uczucia, iż oto coś im się udało w wyniku negocjacji uzyskać, a czegoś osiągnąć się nie udało. Każda ze stron zadaje sobie również pełne niepewności pytanie, czy ustępstwa, na które zgodziła się, znajdują równoważnik w korzyściach płynących z ustępstw poczynionych przez stronę przeciwną. Inaczej mówiąc, czy została sprawiedliwie i równorzędnie zastosowana stara zasada rzymska Do ut des — „daję, abyś i ty dał mnie”. [...]
Nasze skłonne do przesady i zachłystywania się gromkimi sloganami środki masowego przekazu, już przed zakończeniem obrad zaczęły trąbić o „kompromisie historycznym”, który odmieni kształt Polski i wprowadzi ją niemal automatycznie na drogę rozkwitu. Naszym zdaniem dopiero przyszłość odpowie na pytanie, czy to, co dzisiaj podpiszemy, będzie rzeczywiście „historycznym kompromisem” czy tylko taktycznym rozejmem i zawieszeniem broni. Również przyszłość tylko wykaże, czy uzgodnienia „okrągłego stołu” zarówno w płaszczyźnie politycznej, jak przede wszystkim ekonomicznej, zasadniczo odmienią perspektywy rozwojowe kraju i doprowadzą do wspólnego wysiłku i współdziałania wszystkich stron, wszystkich Polaków w celu przezwyciężenia wielopostaciowego kryzysu trapiącego nasz kraj co najmniej od lat trzynastu, kiedy to nastąpiło pierwsze ekonomiczne załamanie.
„Okrągły stół” nie jest żadnym czarodziejskim zaklęciem, po którego powiedzeniu otworzy się Sezam szczęścia i zamożności. Żadnego automatyzmu tutaj być nie może. Bez usilnej pracy i aktywności wszystkich Polaków, bez społecznej zgody na niezbędne wyrzeczenia i ofiary, w imię wspólnego dobra zdaniem chłopów polskich — niemożliwe jest wyjście z kryzysu.
Warszawa, 5 kwietnia
Mikołaj Kozakiewicz, Byłem marszałkiem kontraktowego..., Warszawa 1991.