Jedną z niedziel w maju ogłoszono dniem czynu PZPR dla uczczenia zbliżającego się VII Zjazdu Partii. Był to rzecz jasna czyn dobrowolny, przy czym poza ochoczymi szeregami partyjnych, zostały „zaproszone” do robót publicznych rzesze ludzi bezpartyjnych.
Przyjechali limuzynami na place robót w Warszawie najwyżsi dostojnicy rządowi i partyjni z Gierkiem na czele. Chwycili za łopaty i inne narzędzia. Wyglądało to pięknie w telewizji, lecz wicepremier Mieczysław Jagielski dostał zawału i został odwieziony do kliniki rządowej. Tak oto wbrew rozsądkowi zmusza się do pracy ludzi nieprzywykłych do robót fizycznych.
Kpiarze warszawscy wymyślili hasło dla tego czynu: „Zagrabimy Polskę całą”. Gorzkie to słowa, bo niewiele już zostało do zagrabienia.
Warszawa, maj
Paweł Mucha, zbiór rękopisów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, sygn. 15637/II/t.3, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.