Patrzę z niewiarą na to, co mnie czeka w 1955 roku. Zaczyna się siódmy rok mojego milczenia. Siódmy! Jest to mój największy, najcenniejszy kapitał moralny. Cenniejszy niż to, co piszę. Może wszystko zginąć z rzeczy napisanych, pragnę tego tylko, aby pamiętano, że dałem świadectwo epoce i milczeniem protestowałem! Jest to moje non possumus i moje veto — rzucone straszliwym spustoszeniom epoki. Siedem lat milczenia jest także świadectwem wierności: wierności Bogu i Kościołowi, wierności Polsce i tym, co dla jej wolności ginęli lub teraz siedzą po więzieniach czy na wygnaniu, wierności Sztuce.
To mogę dać, mimo że jestem słaby i ciężko przeżywam swój los, straszliwą swoją samotność.
Warszawa, 1 stycznia
Jerzy Zawieyski, Dzienniki, Warszawa 2010.