Gdy się tylko ruszę do któregoś z tutejszych miasteczek, zaraz przypomina się wojna, którą już przeżyłam. [...] W Środzie wielka żałoba, bo pół godziny przed moim przyjazdem Niemcy zrobili na rynku publiczną egzekucję i rozstrzelali trzydziestu kilku Polaków za to, że w początkach wojny ludność cywilna zabiła jednego Niemca. Za jednego Niemca ginie czterdziestu naszych najlepszych i najniewinniejszych w świecie obywateli. Niepodobieństwem jest, by Niemcy nie mieli kiedyś odpokutować za to bestialstwo, za te ohydne, bezprzykładne mordy. W Kórniku też rozstrzelano kilkunastu Polaków. Właściwie nikt dobrze nie wie, za co się to dzieje.
Zemsta naszych ludzi będzie straszna, będzie to rzeź Niemców, bezlitosne mordowanie. Ja sama z zimną krwią zabiłabym Niemca, własnoręcznie walnęłabym w łeb pierwszego napotkanego Pludra. Nie będę się wcale dziwić, jeśli po tym, co się tu teraz dzieje, Polacy będą wyżynać nie tylko Niemców najzupełniej niewinnych, ale także ich żony i dzieci.
Kromolice, Wielkopolska, 21 października
Anna Andryczkówna, zbiór rękopisów Biblioteki Narodowej (BN), sygn. akc. 13188.