Dnia 15 IX rano wraz z przedstawicielkami Oddziału PCK w Baranowiczach wyjechałam za otrzymaną przepustką do Kołosowa, gdzie w stanicy KOP miał być przygotowany pierwszy posiłek dla więźniów. Wszystkie produkty wiozłyśmy ze sobą. Dzięki uprzejmości dowódcy baonu KOP-u w Stołpcach, w Kołosowie zastałyśmy przygotowaną salę i otrzymałyśmy wszelką potrzebną pomoc (wodę gorącą na herbatę, przygotowane mleko, naczynia itp.). Oprócz posiłku dla powracających Polaków byłyśmy gotowe do wydania śniadań wyjeżdżającym do Rosji komunistom, którzy jednak z naszej gościnności nie skorzystali, ponieważ byli zaopatrzeni na drogę przez p. Sempołowską.
Około godziny 2-ej pani Pieszkowa, Delegatka PCK w Rosji Sowieckiej, przewiozła bezpośrednio pociągiem przez granicę do Stołpców rodziny więźniów, które przebywały w Rosji i otrzymały pozowlenie powrotu do Polski. W niektórych wypadkach więźniowie od kilku lat nie mieli styczności ze swymi najbliższymi.
O godz. 5-ej po poł. oczekiwaliśmy na więźniów pod strażnicą w Kołosowie; wracało 40 osób, wśród nich 18 księży. Niezmiernie wzruszającą była chwila, gdy więźniowie przechodzili w głębokim milczeniu pas graniczny, kobiety kroczyły naprzód, księża i mężczyźni szli za nimi. Jednocześnie 40 komunistów przechodziło w kierunku odwrotnym na terytorium sowieckie. Gdy już Polacy stanęli na ziemi ojczystej, otoczyli ich przedstawiciele władz i PCK i wszyscy przeszli razem do strażnicy, gdzie był przygotowany posiłek w postaci herbaty, mleka, tartinek, biszkoptów itp. Na przywitanie orkiestra KOP-u odegrała hymn narodowy. Wielu wśród powracających rzewnie płakało. Była to chwila bardzo podniosła, o której nie zapomną wszyscy obecni.
Kołosowo, 15 września
Bez sądu, świadków i prawa... Listy z więzień, łagrów i zesłania do Delegatury PCK w Moskwie 1924-1937, red. Roman Dzwonkowski SAC, Lublin 2002.